Ubojnia z okolic Starego Sącza podejrzewana o dodawanie koniny do wołowiny pod lupą prokuratury. Zakład dostarczał między innymi mięso do gulaszów wołowych i hamburgerów do krajów Europy Zachodniej.

Badany jest wątek czy mięso wołowe z domieszką mięsa końskiego, które trafiło między innymi na rynek irlandzki pochodzi ze starosądeckiej firmy, powiedział prokurator Waldemar Kriger z Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu.

Jak mówi, badana jest głównie dokumentacja wysyłkowa. Sprawdzani będą również pośrednicy, którzy byli odpowiedzialni za przewóz tego mięsa oraz jego przechowywanie czy porcjowanie.

Sprawdzane jest również co stało się ze znaczną ilości koniny, która została zakupiona przez starosądecka firmę od rumuńskich dostawców. Firma ma uprawnienia do przetwarzania mięsa końskiego. Nie wykluczamy możliwości popełnienia przestępstwa dotyczącego fałszowania dokumentacji czy poświadczenia nieprawdy dodaje Waldemar Kriger.

Wstępna kontrola weterynaryjna do tej pory nie potwierdziła , że w starosądeckim zakładzie dodawano koninę do wołowiny. W całym kraju służby weterynaryjne sprawdzają kilkadziesiąt firm.