Donald Tusk miał pretensje do Jarosława Gowina, który w piątek z mównicy sejmowej dowodził, że projekt Platformy ws. związków partnerskich jest niezgodny z konstytucją. Upust swojej złości premier dał na wczorajszym posiedzeniu rządu - donosi dzisiejsza "Gazeta Wyborcza".

Premier był bardzo zdenerwowany, wręcz wściekły. Krytykował ministra Gowina za brak lojalności, chęć osłabienia PO i rozbijania partii. Tak, według relacji niektórych, miało wyglądać wtorkowe spotkanie Tuska z ministrem sprawiedliwości - mówiła w "Faktach" TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska.

Z kolei Gazeta Wyborcza twierdzi, że minister sprawiedliwości próbował łagodzić gniew premiera i "pokajał się" przed nim. - Bronił się, że myślał, iż miał upoważnienie do przedstawienia w Sejmie stanowiska w sprawie związków partnerskich - mówił jeden z uczestników posiedzenia.

Konflikt Tuska z Gowinem próbował łagodzić szef koalicyjnego PSL Janusz Piechociński.

Członkowie PO nie wierzą jednak, że piątkowe głosowanie przyniesie dymisję Gowina. Oznaczałoby to dla Tuska odejście części posłów, być może nawet rozpad partii i w efekcie przyspieszone wybory.

Tymczasem autor odrzuconego projektu ws. związków z PO nie odpuszcza. Artur Dunin zapowiada, że wprowadzi do niego poprawki i jeszcze raz przedstawi w Sejmie. O jakich poprawkach mowa? - Rozważam, żeby związki partnerskie można było zawierać przed notariuszem, a nie, jak było w pierwotnej wersji projektu, w urzędzie stanu cywilnego - wyjaśnił poseł.