Dwóch Francuzów, Irlandczyk i Norweg uciekło porywaczom w Algierii. Minister spraw wewnętrznych Francji Manuel Valls poinformował, że władze są z nimi w kontakcie. Nie wiadomo jednak, czy Francuzi wrócili już do kraju. Norweg przebywa w miejscowym szpitalu. Na wolności jest też Irlandczyk Stephen McFaul.

Na razie nie wiadomo jak zakładnikom udało się uciec. Brat Stephena McFaula, twierdzi, że mężczyzna był przetrzymywany w konwoju, który został ostrzelany przez algierskie wojska i wtedy udało mu się uciec.

Rodzina, która rozmawiała już z McFaulem, mówi, że zakładnikom wiązano na szyi materiały wybuchowe

Do tej pory śmierć poniosło około 30 zakładników, w tym wielu obcokrajowców. Na razie nie wiadomo, ilu z nich zginęło z rąk terrorystów, a ilu zmarło w wyniku nieudanej operacji.

Wszystko wskazuje na to, że kryzys nie zakończył się. Tak przynajmniej twierdzi brytyjski MSZ. Na dziś brytyjskie władze zwołały posiedzenie Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego COBRA. W obliczu kryzysu brytyjski premier David Cameron odwołał przemówienie o stosunkach Londynu z Unią Europejską. Wczoraj dwukrotnie rozmawiał z premierem Algierii.

Londyn potwierdził zamordowanie przez terrorystów jednego Brytyjczyka. Władze Wielkiej Brytanii nie wykluczają kolejnych ofiar wśród swoich obywateli. Nieoficjalnie mówi się nawet o kilkudziesięciu ofiarach.

Wśród zabitych są też Japończycy. Władze tego kraju są zaniepokojone poczynaniami władz Algierii. Tokio wezwało swojego ambasadora w tym kraju. Ma on wyjaśnić przyczyny nieudanej operacji odbicia zakładników. W związku z trudną sytuacją premier Shinzo Abe skrócił wizytę w Indonezji i wrócił do kraju.

Dramat zakładników w Algierii rozpoczął się w środę. Terroryści z malijskiej al-Kaidy porwali pracowników kompleksu gazowo-naftowego BP we wschodniej części kraju. W dużej mierze byli to obcokrajowcy. Porywacze protestowali w ten sposób przeciwko operacji zachodniej koalicji w Mali.