Opinie domów maklerskich w odniesieniu do wybranych emitentów nierzadko są całkowicie sprzeczne. Część ekspertów uważa, że spółka jest skazana na porażkę, inni zaś, że można liczyć w jej przypadku na wysoką stopę zwrotu.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że bazowanie wyłącznie na subiektywnych rekomendacjach przypomina nieco grę losową – twierdzi Mateusz Hyży, starszy analityk inwestycyjny, Grupa Trinity S.A.

Przypomina on, ze rekomendacja jest oceną analityków obejmującą wszelkie tendencje mające wpływ na przyszłe przepływy gotówkowe emitenta. Każdy trend powinno się wobec tego przedstawić w ujęciu liczbowym, a następnie uwzględnić w budowanym modelu finansowym. W uproszczeniu będzie to stworzenie prognozy dotyczącej wyników spółki w określonym horyzoncie czasowym z uwzględnieniem czynników zewnętrznych. Przy obecnej zmienności na rynkach jest to jednak bardzo trudne, a w pewnych specyficznych sytuacjach nawet niemożliwe.

Każda opinia eksperta dotycząca opłacalności inwestycji w dany walor, powinna być analizowana osobno – podkreśla Hyży - Tendencje rynkowe są co prawda wykładnią, która odnosi się do wszystkich spółek o podobnym profilu, jednak jest to tylko fragmentaryczne, ponieważ na kondycję finansową wpływa wiele nie tylko zewnętrznych, ale i wewnętrznych czynników. Rekomendacje powinny być zatem jednym z elementów, które złożą się na ostateczną decyzję o ulokowaniu kapitału.

Nieodosobnionym przypadkiem bywa sytuacja, kiedy wydawane są dwie przeciwstawne opinie w odniesieniu do tej samej spółki w zbliżonym czasie. Warto pamiętać, że analizą biur maklerskich objęta jest nadal stosunkowo niewielka część spółek obecnych na rynku giełdowym. Co więcej, dla kilkunastu/kilkudziesięciu największych emitentów wydawanych jest wiele rekomendacji, w stosunkowo krótkich odstępach czasu, co dodatkowo „zaburza” faktyczną możliwość analiz opinii analityków na temat perspektyw rynku. Decydując się na inwestycję w walory danego emitenta, prognozy należy weryfikować w kilku źródłach, zwłaszcza przy obecnej sytuacji gospodarczej – konkluduje analityk Grupy Trinity.