Gdańska prokuratura wszczęła śledztwo, w którym zbada, czy nie doszło do nieprawidłowości w przetargu na dworek w podgdańskim Rusocinie, zakupiony latem tego roku przez małżeństwo P. - właścicieli firmy Amber Gold.

Jak poinformował PAP szef Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa Cezary Szostak, ewentualne nieprawidłowości, które będą badane we wszczętym w środę śledztwie, mogą dotyczyć dokonanej przez samorząd zmiany w funkcji użytkowania części dworku; do tej zmiany doszło przed przetargiem.

Zdaniem osoby, która zawiadomiła prokuraturę, nieruchomość ta miała być pierwotnie przeznaczona na funkcje edukacyjne, a przed przetargiem, który wygrało małżeństwo P., zapisy zostały zmienione tak, że dwór częściowo mógł być wykorzystany do celów mieszkalnych.

Jak powiedział PAP Szostak, na wszczęcie śledztwa w tej sprawie zdecydowano się m.in. dlatego, że w jego ramach można będzie przeprowadzić przesłuchania i inne czynności, które są niezbędne do zbadania sprawy, a których nie można by wykonać w trakcie postępowania sprawdzającego.

O możliwości popełnienia przestępstwa powiadomił prokuraturę przedstawiciel firmy, która bez sukcesu startowała w jednym z poprzednich przetargów na dworek. Zawiadomienie w tej sprawie trafiło do prokuratury w Pruszczu Gdańskim, ta jednak poprosiła prokuraturę okręgową o skierowanie sprawy do innej jednostki; w ten sposób trafiła ona do prokuratury w Gdańsku.

Urząd Gminy w Pruszczu Gdańskim od kilku lat próbował sprzedać dwór w Rusocinie. Udało się to dopiero przy dziewiątym przetargu zorganizowanym latem tego roku, wygranym przez właścicieli Amber Gold. Media informowały, że małżeństwo P. zaoferowało za użytkowanie wieczyste na 99 lat dworku wraz z przyległym do niego parkiem i folwarkiem 6,5 mln zł.

Mimo wielokrotnych prób, PAP nie udało się skontaktować z wójtem gminy Pruszcz Gdański, który to samorząd organizował przetarg na dworek.