Śledztwo prowadzone w sprawie przygotowywanych zamachów przez Brunona K. zatacza coraz szersze kręgi. Po rewelacjach o planach zamordowania Moniki Olejnik i prezydent Warszawy, nowym badanym wątkiem jest dostarczanie przez niedoszłego zamachowca broni i materiałów wybuchowym dla groźnych organizacji przestępczych.

Jak ustalił dziennik Fakt, śledczy odkryli, że Brunon K. konstruował ładunki wybuchowe na handel. ABW sprawdza teraz, dla której mafii pracował.

Według nieoficjalnych informacji, do których dotarł Fakt, prokuratorzy zamierzają postawić chemikowi nowe zarzuty dotyczące właśnie tych przestępstw. Już kilkanaście osób w całym kraju zostało w tej sprawie przesłuchanych.

– W grę wchodzą środowiska zorganizowanej przestępczości. To one są w większości odbiorcami takich materiałów – mówi informator dziennika.

Prowadzący śledztwo podejrzewają, że zamachowiec z Krakowa mógł w ten właśnie sposób zbierać pieniądze na zorganizowanie i przeprowadzenie zamachu na Sejm.
Za nielegalny wyrób i handel bronią i materiałami wybuchowymi grozi do 10 lat więzienia. Śledczy nie wykluczają także, że zarzuty w całej sprawie usłyszą zupełnie nowe osoby.