Były prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku Ryszard Milewski nie został przesłuchany przez rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów przy Krajowej Radzie Sądownictwa. "Milewski przedłożył kolejne zwolnienie lekarskie" - powiedział PAP w środę rzecznik, sędzia Marek Hibner.

Ryszard Milewski został pod koniec września odwołany przez ministra sprawiedliwości z funkcji prezesa Sądu Okręgowego w związku z opisaną przez "Gazetę Polską Codziennie" rozmową sędziego z osobą podającą się za pracownika kancelarii premiera. W rozmowie tej Milewski miał informować o możliwych terminach posiedzenia dotyczącego zażalenia na areszt szefa Amber Gold Marcina P. i umawiać się na spotkanie z szefem rządu.

W związku z tymi zdarzeniami, działający przy KRS rzecznik dyscyplinarny dla sędziów sądów powszechnych prowadzi postępowanie wyjaśniające. Niezależnie od decyzji KRS, która zwróciła się do niego o przeprowadzenie takiego postępowania, prosił o to także minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.

Zgodnie z procedurą po zakończeniu postępowania wyjaśniającego rzecznik albo rozpocznie postępowanie dyscyplinarne, albo odmówi jego wszczęcia. Przed tą decyzją chce jednak przesłuchać samego Milewskiego. Przesłuchanie miało się odbyć już wcześniej, ale przełożono je na środę, bo Milewski przedłożył zwolnienie lekarskie.

W środę również nie doszło do przesłuchania. "Pan sędzia znowu przysłał zwolnienie, z którego wynika, że ma chore serce" - powiedział PAP rzecznik dyscyplinarny, sędzia Marek Hibner. Przesłuchanie przełożono na początek listopada. Przed tygodniem rzecznik zapowiadał, że jeśli Milewski nie zakwestionuje rzetelności nagrania rozmowy z osobą podającą się za pracownika kancelarii premiera, to niezwłocznie zapadnie decyzja, czy wszczynać postępowanie dyscyplinarne, czy odmówić wszczęcia.

Niezależnie od postępowania rzecznika dyscyplinarnego trwa śledztwo poznańskiej prokuratury okręgowej w sprawie ewentualnego przekroczenia uprawnień przez sędziego Milewskiego. Zawiadomienie w tej sprawie złożyli politycy Solidarnej Polski. Zawiadomienie do prokuratury o prowokacji i płatnej protekcji (czyli powoływaniu się na wpływy w instytucjach państwowych przez osobę podającą się za pracownika KPRM) złożył również Milewski. Śledztwo wszczęto, prowadzi je prokuratura w Zielonej Górze. Milewski został tam już przesłuchany jako świadek.