W poznańskim gimnazjum zorganizowano pomoc psychologiczną dla rodzin dzieci, które ucierpiały w wypadku polskiego autokaru w okolicach Poczdamu (Niemcy) - poinformował PAP w czwartek rzecznik prezydenta Poznania Rafał Łopka.

Do wypadku doszło w nocy ze środy na czwartek; na autokar wiozący gimnazjalistów na wycieczkę do Londynu najechała polska ciężarówka. Zginęły dwie osoby, kierowca ciężarówki i jego zmiennik, 14 pasażerów autobusu zostało rannych. Siedmioro przebywa jeszcze w szpitalu.

Jak powiedział Łopka, w gimnazjum nr 12, którego uczniowie jechali na wycieczkę, pełni dyżur psycholog - mogą z nim porozmawiać rodzice dzieci. Psycholog będzie czekał na powrót uczniów do kraju. Pomoc zorganizował Urząd Miasta.

Dagmara Nuszkiewicz, wicedyrektor gimnazjum, z którego wyruszyła wycieczka, zapewniła w rozmowie z PAP, że dzieci są w dobrym stanie.

"Wśród uczniów nie ma paniki; dzieci, których autokar brał udział w wypadku, ze spokojem czekają na podróż do domu. Wśród hospitalizowanych jedna osoba miała rozbitą głowę, u pozostałych to są obicia i potłuczenia. Dzieci, które nie trafiły do szpitala, zostały zakwaterowane, odpoczywają" - powiedziała. Wiele dzieci utrzymuje bezpośredni kontakt telefoniczny z rodzicami - dodała.

Z poznańskiego gimnazjum na tygodniową wycieczkę do Londynu wyjechała dwoma autokarami grupa 105 uczniów wraz z siedmioma opiekunami. Wypadkowi uległ jeden z autokarów, wiozący 61 osób, w tym 54 uczniów.

Osoby z tego autokaru, które nie ucierpiały w wypadku, zostały przewiezione do szkoły straży pożarnej w Beelitz, gdzie podstawiono autobus zastępczy. Drugi autokar pojechał w dalszą podróż. Na miejscu jest przedstawiciel przewoźnika, firmy Witkowski Travel.

Do wypadku doszło ok. 25 minut po północy, gdy ciężarówka najechała na autokar. Wskutek uderzenia autokar skręcił w lewo i przebił barierkę. Kabina kierowcy samochodu ciężarowego została zmiażdżona. Według policji dopiero rano udało się wydostać ze zniszczonej kabiny ciała kierowcy i jego zmiennika.