Były minister spraw wewnętrznych w rządzie PiS jest przekonany, że w aferę Amber Gold muszą być zamieszani politycy partii rządzącej.

- Za aferą Amber Gold i OLT, bo uważam że sprawa OLT jest znacznie poważniejsza, stali politycy. Pan Marcin P. musiał mieć "kryszę", jak mawiają Rosjanie, czyli polityczny daszek (osłonę) o charakterze polityczno - urzędowo - finansowym. Inaczej nie miałoby to prawa tak działać - mówi Dorn w rozmowie z Onetem.

Politycy, o których myśli mieliby się wywodzić z partii rządzącej. - Bo co mogliby w tej sprawie zrobić politycy opozycji? Politycy, prokuratorzy, być może sędziowie, być może wysoko umocowani funkcjonariusze ABW. Komisja śledcza do zbadania sprawy Amber Gold i OLT powinna powstać. Gdyby nie prowokacja "Gazety Polskiej Codziennie", to moglibyśmy się tylko domyślać jak wyglądają stosunki w gdańskim sądzie okręgowym. Teraz się dowiedzieliśmy - podkreśla