Inżynierowie są świetnie wyedukowani, ale brakuje im wiedzy, jak współpracować z rządem USA – mówi DGP Wes Kremer, wiceprezes Raytheon Company, prezes Raytheon IDS.
Koncern Raytheon ma dostarczyć Polsce dwie baterie zestawów Patriot za ponad 16 mld zł netto. Kiedy może zostać podpisany negocjowany właśnie kontrakt na kolejne baterie, czyli drugą fazę programu Wisła – systemu obrony polskiego nieba średniego zasięgu?
Wes Kremer, wiceprezes Raytheon Company, prezes Raytheon IDS fot. materiały prasowe / Dziennik Gazeta Prawna
Myślę, że to wydarzy się w przyszłym roku. Ale nie wiem, kiedy dokładnie – to zależy od negocjacji między rządami Polski i Stanów Zjednoczonych.
A co z programem Narew, czyli systemem krótkiego zasięgu?
To program, który ma być zbudowany przez polski przemysł, ale duża jego część opiera się na technologiach, które mają być transferowane do Polski podczas realizacji programu Wisła.
Jednak przemysł poszukuje do tego partnera z zagranicy i dziś nie wydaje się, żeby w tym wyścigu faworytem był Raytheon.
Nic mi o tym nie wiadomo.
Co możecie zaoferować naszemu przemysłowi w Narwii?
To zależy od tego, na co się zdecydujecie. Jeśli będziecie chcieli połączyć Narew ze zintegrowanym systemem dowodzenia IBCS, to sensory będą polskie, pociskiem może być SkyCeptor. Proponujemy duży transfer technologii, do 60 proc. pocisku, w tym dużą część seekera (kluczowy dla rakiety układ naprowadzania pocisku – red.).
To oznacza, że 40 proc. pocisku będzie powstawała za granicą.
Nikt nie buduje pocisków samodzielnie. Raytheon też tego nie robi. Każdy ma poddostawców, bo nie opłaca się wytwarzanie wszystkiego samemu. Po tym transferze technologii wasi inżynierowie będą rozumieli, jak działają pociski i będą w stanie je samodzielnie integrować i testować. To jest kluczowe w wytwarzaniu tego sprzętu. Nie produkcja każdej śrubki czy farby do malowania.
Jak ocenia pan podejście Polski do zakupów w porównaniu z innymi państwami?
Dla strony polskiej ważna jest współpraca przemysłowa. Niektóre kraje po prostu kupują patrioty, a w Polsce rozwijamy kooperację z przemysłem, szukamy również partnerów do naszej globalnej sieci dostawców. Chodzi o dostawę niektórych części do wszystkich baterii Patriot na świecie. Już teraz mamy takich dostawców – np. antena IFF produkowana przez PIT Radwar. Z kolei bydgoski Teldat produkuje dla nas routery wojskowe.
Pracujecie z Teldatem i innymi polskimi przedsiębiorstwami już od kilku lat. Gdzie są mocne strony, a gdzie te słabsze naszego przemysłu obronnego?
Ludzie, wiedza i baza technologiczne są w Polsce niesamowite. Inżynierowie są świetnie wyedukowani. Brakuje im wiedzy, jak współpracować z rządem USA, jak dostosować się do wymagań amerykańskich. To czego uczymy, to jak odnosić sukcesy w ubieganiu się o rządowe kontrakty w USA. To nie jest łatwe. Chodzi np. o to, jak przygotować dobry budżet zgodny z amerykańskimi wymaganiami. Bo ubieganie się o kontrakty rządowe wymaga dokumentacji liczonej dosłownie w tysiącach stron.
W ubiegłym tygodniu podpisaliście umowę z Hutą Stalowa Wola – zamówienie obejmuje opracowanie wstępnego planu zarządzania programem jak też planu dojrzałości, identyfikującego ryzyka przy realizacji programu. Co z tego wynika?
Ten kontrakt otwiera drogę Hucie Stalowa Wola do produkcji i integracji wszystkich 16 wyrzutni dla jednostek ogniowych polskiego patriota. Rozpoczyna także proces podpisywania kontraktów z polskimi przedsiębiorstwami, które pozyskają i zaabsorbują wiodące w świecie technologie obronne. Dzięki temu wasz kraj będzie mógł uczestniczyć w produkcji istotnych komponentów systemu Patriot zarówno na swoje potrzeby, jak i dla innych użytkowników patriota.
Jak przebiegają negocjacje umów dotyczących offsetu w ramach drugiej fazy Wisły?
To proces dwuetapowy. Najpierw rząd polski musi zdecydować o zakresie drugiej fazy i wskazać obszary, w których chce pozyskać technologie. Później podpisana zostanie umowa offsetowa. Dopiero potem umowa międzyrządowa między Polską a USA o zakupie systemu. Tak przewiduje polskie prawo. Umowę offsetową na pierwszą fazę też podpisaliśmy kilka dni przed podpisaniem właściwego kontraktu. Polska jest tak naprawdę światowym liderem w sposobie pozyskiwaniu offsetu. Zazwyczaj działa to tak, że najpierw podpisane jest porozumienie międzyrządowe, a dopiero później jest umowa offsetowa. I wtedy trudno się definiuje te projekty, bo nie umówiono się na nie wcześniej. W Polsce dokładnie wiemy, co mamy robić, i to wie również polski przemysł, zanim zostanie podpisany kontrakt na dostawę. To jest naprawdę mądre podejście.
Pojawiły się obawy, że nasze zakłady przemysłowe nie będą miały zdolności absorpcji tych technologii, czyli mówiąc wprost, nie będą w stanie ich wdrożyć.
Ewaluacji i oceny ryzyka dokonaliśmy przed podpisaniem umowy offsetowej. Sprawdziliśmy, co jest na miejscu i wiemy, jak wprowadzać do zakładów nowe technologie. Jesteśmy pewni, że wdrożymy je z sukcesem. Proszę pamiętać, że większość technologii ma być używana przy produkcji elementów Wisły w ramach kontraktu międzyrządowego.
Pierwsze baterie miały dotrzeć do Polskie w 2022 r. Coś się zmieniło?
Nie, wszystko idzie zgodnie z harmonogramem.
Ostatnio na zakup patriotów zdecydowały się też Rumunia i Szwecja, Niemcy modernizują swoje patrioty i negocjują wdrożenie nowego systemu. Czy te dwa różne systemy będą kompatybilne?
Chciałbym mieć kryształową kulę, by móc przewidzieć przyszłość. W modelu, który proponuje patriot, państwa użytkownicy, a jest ich 16, na podstawie liczby radarów wpłacają pieniądze na rozwój technologiczny systemu i poprawianie jego zdolności. Jeśli jesteś jedynym użytkownikiem danego systemu, to musisz płacić za sto procent unowocześnień. W przypadku Patriota każde państwo płaci tylko część, a ma dostęp do 100 proc. nowo rozwijanych zdolności. Wkrótce w systemie będzie działać 266 radarów, Polska ma ich mieć 16, tak więc wtedy będzie płaciła zaledwie 6 proc. kosztów rozwoju systemu.