Polacy coraz bardziej są świadomi różnego typu zaburzeń widzenia, takich jak zaćma czy jaskra, trzeba jeszcze poprawić wczesne ich wykrywanie i leczenie – powiedzieli w czwartek eksperci podczas śniadania prasowego w Warszawie.

Spotkanie zorganizowano z okazji przypadającego 11 października Światowego Dnia Wzroku.

Konsultant krajowy w dziedzinie okulistyki prof. Marek Rękas powiedział, że w krajach rozwiniętych, do których należy Polska, głównym powodem zaburzeń widzenia jest zaćma. Z danych GUS wynika, że w naszym kraju w 2014 r. prawie 800 tys. osób miało zaćmę.

Kolejne miejsca zajmują takie schorzenia oczu, jak jaskra (700 tys. chorych) - druga po zaćmie najczęstsza przyczyna utraty wzroku, a także zwyrodnienie plamki żółtej związanej z wiekiem – AMD (co najmniej 120-150 tys. pacjentów) oraz cukrzycowy obrzęk plamki (co najmniej 50-60 tys.).

Prof. Marek Rękas, który jest kierownikiem Kliniki Okulistyki Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie powiedział, że w najszerszym zakresie - wobec potrzeb - leczone jest AMD, które grozi chorym pogorszeniem widzenia lub całkowitą utratą wzroku, czasami nawet w ciągu zaledwie kilku tygodni.

Z danych przedstawionych przez specjalistę wynika, że w naszym kraju z powodu AMD rocznie nowoczesnymi metodami leczonych jest 20 tys. chorych. "Sytuacja w tej chorobie znacznie się ostatnio poprawiła, choć trochę nam jeszcze brakuje do ideału, ponieważ leczenia wymaga około 30 tys. tych pacjentów" - powiedział prof. Rękas.

Terapia polega na systematycznym wykonywaniu iniekcji do gałki ocznej hamujących powstawanie dodatkowych, nieprawidłowych naczyń krwionośnych, które przerastają siatkówkę i ją uszkadzają powodując ślepnięcie.

Specjalista wyjaśnił, że kolejna groźna choroba jaką jest jaskra na ogół leczona jest lekami (kroplami do oczu). "Terapia polega głównie na powstrzymaniu dalszego jej rozwoju, dlatego ważne jest odpowiednio wczesne jej wykrycie i rozpoczęcia leczenia, ale dotyczy to także innych schorzeń oczu" – dodał konsultant krajowy.

Operacyjne metody leczenia jaskry co roku stosowane są w naszym kraju u 6 tys. pacjentów. Prof. Rękas przyznał, że tych zabiegów powinno się wykonywać u nas prawie dwa razy więcej, czyli 10-12 tys. Przyznał, że wciąż nie ma w Polsce programu leczenia tej choroby.

Według Amerykańskiego Towarzystwa Diabetologicznego (ADA) cukrzycowy obrzęk plamki (DME) występuję u 1,5-3 proc. osób cierpiących na cukrzycę. Objawia się on spadkiem ostrości wzroku, czasami dość szybkim, i występuje często u ludzi w średnim i młodym wieku.

Prof. Rękas uważa, że rocznie należałoby zbadać około 300 tys. diabetyków, by w porę wykryć u nich będącą powikłaniem cukrzycy chorobę oczu. Z tym jest kłopot. "Z badań w USA wynika, że 30-40 proc. chorych na cukrzycę nigdy nie było u okulisty" – dodał.

Kłopotliwe jest też wykrycie jaskry powodującej stopniowy zanik nerwu wzrokowego. Służy temu badanie ciśnienia wewnątrz gałki ocznej, ale u co trzeciej osoby z tą chorobą jest ono prawidłowe, a mimo to dochodzi do uszkodzenie nerwu wzrokowego. Taka sytuacja zdarza się na przykład u osób z niskim ciśnieniem tętniczym krwi, np. 90/60 mm Hg.

Dyrektor medyczny i naukowy Centrum Okulistycznego Świat Oka dr n. med. Anna Maria Ambroziak powiedziała, że u dzieci ważne jest wczesne wykrycie i właściwe korygowanie wad wzroku. "Niestety, jedynie u 40 proc. dzieci wada wzroku jest korygowana, tymczasem im jest ona większa, tym większe ryzyko powikłań" – dodała.

Z danych przedstawionych przez specjalistkę wynika, że nasilająca się krótkowzroczność kilkakrotnie zwiększa ryzyko zaćmy, jaskry oraz uszkodzenia siatkówki. Kiedy przekracza minus 6 dioptrii ryzyko zaćmy w późniejszym wieku zwiększa się pięciokrotnie, jaskry – czterokrotnie, a uszkodzenia siatkówki – aż szesnastokrotnie.

"Wzrok dziecka rozwija się najbardziej intensywnie do szóstego roku życia, warto zatem być uważnym i zadbać o to, by wady wzroku nie zaburzały tego procesu" - pokreśliła dr Ambroziak. (PAP)

Autor: Zbigniew Wojtasiński