Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans dołącza do rywalizacji o stanowisko przyszłego przewodniczącego KE - informuje we wtorek wieczorem portal "Politico".

Portal opublikował list, jaki do szefa Partii Europejskich Socjalistów Sergeja Staniszewa wysłała przewodnicząca Socjaldemokratycznej Partii Niemiec Andrea Nahles. Deklaruje ona w nim poparcie dla kandydatury Timmermansa w wyścigu o fotel szefa KE.

Wybory europejskie odbędą się w maju 2019 r. i po nich ma być wyłoniony nowy przewodniczący KE.

"Jestem przekonana, że Frans Timmermans jednoczy i umacnia naszą europejską rodzinę partyjną i doprowadzi nas do mocnego wyniku w wyborach do Parlamentu Europejskiego w przyszłym roku" - napisała Nahles w liście do szefa PES.

Plotki, że Timmermans może być kandydatem europejskich socjalistów na stanowisko szefa KE, pojawiały się od tygodni w Brukseli.

Trzej urzędnicy Parlamentu Europejskiego - na których powołuje się "Politico" - powiedzieli, że Timmermans, który jest członkiem holenderskiej Partii Pracy (PvdA), uzyskał wystarczające wsparcie od innych członków europejskich partii socjalistycznych, aby ubiegać się o stanowisko.

"Oczekuje się, że ogłosi, iż ma wystarczające wsparcie, aby kandydować" - powiedział jeden z urzędników związany z socjaldemokratami.

Gdyby tak się stało, musiałby rywalizować w swojej grupie politycznej z wiceszefem KE Maroszem Szefczoviczem, który już ogłosił, że chciałby kandydować na stanowisko szefa KE z ramienia socjalistów.

Europejskie partie już szykują się do walki o stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej - najważniejsze w strukturach unijnych. Niedawno swoją kandydaturę zgłosił szef frakcji Europejskiej Partii Ludowej, Niemiec Manfred Weber.

Partia Europejskich Socjalistów ma wybrać swojego kandydata na początku grudnia. Na razie pewne jest, że nie będzie startował lider frakcji socjalistów w PE, Niemiec Udo Bullmann, który wykluczył taką możliwość już kilka miesięcy temu. Po lewej stronie sceny politycznej jest jednak kilka głośnych nazwisk, o których się spekuluje. Chodzi o szefową unijnej dyplomacji Federicę Mogherini czy komisarza ds. gospodarczych i finansowych Pierre'a Moscoviciego.

Rada Europejska nie jest prawnie związana wskazaniem europejskich partii politycznych i już po wyborach do PE może zdecydować, że szefem KE zostanie inna osoba niż wiodący kandydat zwycięskiego ugrupowania.