W sprawie ataku na byłego pułkownika rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU Siergieja Skripala w pełni ufamy ocenie Wielkiej Brytanii i wywiadowi brytyjskiemu - oświadczył we wtorek na konferencji prasowej w Brukseli sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.

Podkreślił, że Sojusz w pełni solidaryzuje się z Wielką Brytanią w sprawie ataku na Skripala i jego córkę, do którego doszło w angielskim Salisbury.

"W pełni ufamy ocenie Wielkiej Brytanii, wywiadowi brytyjskiemu. Kraje członkowskie NATO oraz NATO jako organizacja zareagowały bardzo stanowczo. W odpowiedzi wydaliliśmy dużą liczbę rosyjskich urzędników z NATO i państw NATO. Brytyjski doradca ds. bezpieczeństwa narodowego poinformował nas o tym, co ostatnio działo się w tej kwestii i będziemy nadal utrzymywać bliski kontakt z Wielką Brytanią w tej sprawie. Każdy przypadek użycia broni chemicznej albo środka paralityczno-drgawkowego jest poważnym problemem dla wszystkich członków NATO" - powiedział Stoltenberg.

Na początku marca Skripal, były pułkownik GRU i współpracownik wywiadu brytyjskiego, oraz jego córka Julia zostali znalezieni nieprzytomni w Salisbury. Skripal mieszkał tam od czasu swego wyjazdu z Rosji, gdzie został skazany za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii. Władze brytyjskie uznały, że oboje próbowano otruć opracowanym jeszcze w ZSRR środkiem bojowym typu Nowiczok.

Pod koniec września serwis internetowy Bellingcat ujawnił prawdziwą tożsamość jednego z mężczyzn poszukiwanych w związku z próbą otrucia Skripalów. Napastnik, znany wcześniej jako Rusłan Boszyrow, to pułkownik rosyjskiego wywiadu wojskowego Anatolij Czepiga. Według ustaleń dziennikarzy śledczych 39-letni Czepiga służył wcześniej na misjach w Czeczenii i na Ukrainie. Mężczyzna jest od 17 lat związany z rosyjskimi siłami specjalnymi Specnaz i przez co najmniej dziewięć ostatnich lat używał drugiej tożsamości - Rusłan Boszyrow.

Jednocześnie serwis internetowy dziennika "The Telegraph" potwierdził częściowo tożsamość drugiego ze sprawców, który podróżował do Wielkiej Brytanii na podstawie paszportu wystawionego na nazwisko niejakiego Aleksandra Pietrowa. Dziennikarze zdołali potwierdzić, że imię mężczyzny jest prawdziwe, a zmienione zostało jedynie nazwisko. Jak zaznaczono, jego prawdziwe dane osobowe są znane brytyjskim śledczym.

Doniesienia Bellingcata i "The Telegraph" zbiegają się z dotychczasowymi ustaleniami brytyjskich służb. Na początku września premier Wielkiej Brytanii Theresa May powiedziała, że mężczyźni podejrzani przez prokuraturę o próbę zabójstwa Skripalów zostali zidentyfikowani jako oficerowie rosyjskiego wywiadu wojskowego. W jej ocenie musieli oni działać za przyzwoleniem władz Rosji.

Dokonany na terytorium Wielkiej Brytanii zamach na Skripala wywołał jeden z największych kryzysów dyplomatycznych w relacjach brytyjsko-rosyjskich od zakończenia zimnej wojny i doprowadził do wydalenia ponad 150 rosyjskich dyplomatów z państw Zachodu, w tym z USA i większości krajów UE.