To jest zemsta za to, że Polska nie podporządkowuje się jednolitemu frontowi w Europie – powiedział we wtorek w TVN 24 szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin. Dodał, że tam, gdzie traktaty europejskie jasno tego nie określają, istnieje prymat prawa krajowego.

"Nie nazywałbym tego spiskiem, ale widać wyraźnie, że jest pewien kurs polityczny obliczony na uderzenie w polski rząd" - powiedział.

Skarga do unijnego Trybunału jest oddzielnym postępowaniem od prowadzonej od 20 grudnia 2017 r. procedury z art. 7 unijnego traktatu. KE zarzuca władzom w Warszawie, że poprzez zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym (dotyczące wieku emerytalnego) chcą zastąpić sędziów, podważając tym samym niezależność tej instytucji. Polski rząd odpiera takie twierdzenia, podkreślając, że ma prawo do dokonywania reform.

"Widać pewną korelację działań pomiędzy działaniami opozycji, zwłaszcza tej, która nazywa siebie +opozycją totalną+ i instytucjami europejskimi" - podkreślił Sasin.

Jak zaznaczył, "to jest zemsta za to, że Polska nie podporządkowuje się jednolitemu frontowi w Europie, który mówi o przyjmowaniu uchodźców bez żadnych ograniczeń, przyjmowaniu takiej polityki, o jakiej mówi Bruksela".

Sasin podkreślił również, że problemem jest to, że traktaty Unii Europejskiej nie są przestrzegane. "To my dzisiaj, jako Prawo i Sprawiedliwość, jesteśmy tymi, którzy bronią europejskiego projektu przed tymi, którzy chcą go zniszczyć" - dodał.

"Tam gdzie traktaty europejskie jasno tego nie określają, tam istnieje prymat prawa krajowego, jest prymat konstytucji" - powiedział.

Podstawą prawną skargi mają być zobowiązania wynikające z art. 19 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej w związku z art. 47 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Art. 19 stwierdza, że państwa UE ustanawiają środki "niezbędne do zapewnienia skutecznej ochrony sądowej w dziedzinach objętych prawem Unii". Z kolei fragment Karty Praw Podstawowych, na który powołuje się KE, mówi o prawie do skutecznego środka prawnego i dostępu do bezstronnego sądu.