Trójmorze, współpraca wojskowa, bezpieczeństwo energetyczne i amerykańskie inwestycje w Polsce – to najważniejsze tematy wczorajszych rozmów Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa w Waszyngtonie.
Polski prezydent – po raz pierwszy od objęcia urzędu w 2015 r. – gościł w Białym Domu. W sumie było to jego czwarte spotkanie z Trumpem. Duda dwukrotnie spotkał się również z jego poprzednikiem – Barackiem Obamą.
– Polska oczekuje, by amerykańscy żołnierze byli stale obecni. To jeden z tematów do przedyskutowania. Przyglądamy się mu bardzo poważnie. Myślę, że to jest coś, co naprawdę weźmiemy pod uwagę – mówił wczoraj prezydent USA.
– Wspólnie zbudujemy w Polsce Fort Trump – dodawał Andrzej Duda, zapewniając, że chce współpracować z USA w ramach Trójmorza. Poruszono również temat gazociągu Nord Stream 2 i dostaw amerykańskiego LNG do Świnoujścia. – Największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski są działania Rosji w kwestii energetyki – mówił polski prezydent.
– Uważam, że prezydent Duda słusznie ocenia zagrożenie ze strony Rosji – dodawał Trump. Obaj politycy podpisali deklarację o współpracy strategicznej między Polską i USA.

Transatlantyckie gwarancje bezpieczeństwa

Jak mówił szef gabinetu politycznego prezydenta Krzysztof Szczerski, temat stałych baz USA w Polsce najwcześniej może zostać skonkretyzowany na wiosnę 2019 r., po uzgodnieniach między Białym Domem, Kongresem i Pentagonem. O tej dacie wspominał również wczoraj w radiowej Jedynce Adam Bielan. – Przyszły rok będzie momentem, kiedy Amerykanie zadecydują o stałych bazach NATO w Polsce – mówił w „Sygnałach dnia” wicemarszałek Senatu. W USA lobbował za tym szef MON Mariusz Błaszczak, który spotykał się m.in. z przewodniczącym Komisji Sił Zbrojnych Kongresu Williamem Thornberrym. W Pentagonie zaczęła również działać polsko-amerykańska grupa robocza w tej sprawie, w skład której wszedł wiceszef MON Tomasz Szatkowski.
– Amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa działają w pełni, gdy Polska ma silną pozycję w Unii. Nie ma i nigdy nie było takiej koncepcji, by Polska była pupilkiem Stanów w Europie, a Europa i USA będą żyły jak pies z kotem – komentował w rozmowie z DGP były wiceszef MSZ Paweł Kowal.
– Spotkanie na poziomie prezydentów jest niezwykle ważne, ale w moim przekonaniu istotne jest, by współpraca militarna ze Stanami nie odbywała się kosztem współpracy wielostronnej w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego, a tak trochę została odebrana ta propozycja sfinansowania stacjonowania stałego amerykańskich wojsk w Polsce. Sojusznicy nie zostali uprzedzeni i mieli poczucie, że to się dzieje ponad ich głowami. Ta współpraca wielostronna jest bardzo ważna i istotne jest, by Polska w tej trudnej sytuacji transatlantyckiego konfliktu nie sprawiała wrażenia, że stosunki amerykańskie są kosztem solidarności unijnej. Musi też być jasne, że podejrzenia, które pojawiają się, że Polska w UE może być koniem trojańskim USA, są absolutnie bezzasadne – mówi z kolei Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz była ambasador Polski w Moskwie.

Dziwne doniesienie o zgrzytach na linii Polska–USA

Na razie – w wersji minimum – stałymi instalacjami USA w Polsce będą: baza tarczy antyrakietowej w Redzikowie (jej finalizacja opóźniała się w związku z problemami z podwykonawcą) i obiekt wywiadu elektronicznego Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) w Świadkach Iławeckich, niedaleko granicy z obwodem kaliningradzkim. Realne jest również sprowadzenie do Polski – tak jak pisaliśmy we wczorajszym wydaniu DGP – batalionu artylerii dalekiego zasięgu wyposażonej w zestawy Himars. Miałaby to być jednak obecność rotacyjna, o której spekulowano od dawna.
Na krótko przed lądowaniem Dudy w USA były ambasador Polski w Kanadzie i dawny rzecznik ministra Radosława Sikorskiego – Marcin Bosacki napisał na Twitterze, że „na finiszu przygotowań do wizyty” doszło do mocnego zgrzytu, a „Amerykanie – ostro i na bardzo wysokim szczeblu – przekazali swe niezadowolenie z niedawnej dziwnej wizyty w Syrii szefa Agencji Wywiadu i wiceszefa MSZ i rozmów z reżimem Assada”. To zaskakująca informacja, bo sami Amerykanie – jak podawał Reuters pod koniec sierpnia tego roku – w czerwcu 2018 r. gościli w Damaszku. Przedstawiciele wywiadu USA mieli się spotkać z szefem syryjskich służb specjalnych (najpierw Wywiadu Sił Powietrznych, a następnie Generalnego Zarządu Bezpieczeństwa i Biura Bezpieczeństwa Narodowego) Alim Mamlukiem, którego w 2011 r. Waszyngton obłożył sankcjami za łamanie praw człowieka i udział w tłumieniu pierwszych protestów przeciw Baszarowi al-Asadowi. Wcześniej, w listopadzie 2017 r., z Mamlukiem spotkał się wysokiej rangi przedstawiciel administracji Donalda Trumpa.
Również przed wizytą w Białym Domu dziennik „New York Times” komentował, że mimo zmian w wymiarze sprawiedliwości polski prezydent „ma w Trumpie sojusznika”. „NYT” podaje informację o poufnej notatce ambasadora USA Paula W. Jonesa, który skończył niedawno swoją misję w Warszawie. Miał on rekomendować swojej następczyni – bliskiej Trumpowi Georgette Mosbacher – „delikatne traktowanie” kwestii praworządności w Polsce, co można odczytać jako amerykańskie désintéressement w tej kwestii.
Decyzje o bazach USA w Polsce mogą zapaść wiosną przyszłego roku