28-letni mężczyzna został zatrzymany we wtorek po napadzie na bank we Wrocławiu. Z ustaleń policjantów wynika, że ten sam sprawca mógł dokonać przynajmniej sześciu innych napadów na banki w całej Polsce. Grozi mu za to do 15 lat więzienia.

Rzecznik dolnośląskiej policji aspirant sztabowy Paweł Petrykowski w czwartek poinformował, że do zatrzymania 28-letniego mężczyzny doszło we wtorek kilkanaście minut po napadzie na placówkę bankową we Wrocławiu.

"Funkcjonariusze zauważyli podejrzanego mężczyznę. Zachowywał się nienaturalnie, widać było, że jest pod wpływem silnych emocji. Wezwali go do zatrzymania się, jednak na widok policjantów mężczyzna podjął próbę ucieczki" - powiedział Petrykowski.

Dodał, że w związku z informacją, iż mężczyzna może mieć broń, policjanci oddali dwa strzały ostrzegawcze i następnie 28-latek został zatrzymany. Miał przy sobie zrabowane pieniądze.

"Jak wynika z ustaleń policjantów, zatrzymany dopuścił się łącznie, co najmniej sześciu napadów rabunkowych na placówki bankowe na terenie kraju, w tym też we Wrocławiu. Zgromadzony materiał wskazuje, że 28–letni mieszkaniec województwa kujawsko–pomorskiego, zrabowane podczas napadów pieniądze przeznaczał na własne cele, w tym zakup różnego rodzaju towarów, które zabezpieczono. Zabezpieczono także broń, którą sprawca posłużył się podczas napadu" - przekazał Petrykowski.

Sposób działania sprawcy był podobny. Wchodził do placówki, groził bronią i żądał pieniędzy. Podejrzany trafił do aresztu, a za napad z bronią grozi mu do 15 lat więzienia.