Rozpoczęła się oficjalna kampania przed zaplanowanym na 30 września w Macedonii referendum dotyczącym zmiany nazwy państwa - pisze w poniedziałek Associated Press. Zawarta już umowa w tej sprawie z Grecją ma umożliwić Macedonii wejście do NATO i UE.

Podczas kampanii politycy zamierzają organizować wiece oraz promować w mediach referendum - informuje agencja AP.

Umowa między Atenami i Skopje została zawarta 12 czerwca przez premierów Grecji i Macedonii, Aleksisa Ciprasa i Zorana Zaewa. Władze Macedonii zgodziły się na zmianę konstytucyjnej nazwy państwa na "Republika Macedonii Północnej". W zamian Grecja zobowiązała się nie blokować już integracji tego kraju z UE i NATO.

30 września Macedończycy mają się wypowiedzieć w referendum na temat zmiany nazwy państwa. Pytanie brzmi: "Czy jesteś za członkostwem w UE i NATO, akceptując umowę między Republiką Macedonii oraz Republiką Grecką?".

Krytycy rządu w Skopje utrzymują, że postawione pytanie to manipulacja. Nie zgadza się z tym jednak macedońska minister obrony Radmila Szekerinska. "Gdyby była możliwość wejścia do UE i NATO bez porozumienia z Grecją, wszyscy byliby zachwyceni, ale zaprzeczanie związku między (akcesją) do Unii i NATO a umową jest irracjonalne" - twierdzi minister.

Wielu Macedończyków "niechętnie akceptuje potrzebę zmiany nazwy kraju, by dołączyć do NATO i UE" - ocenia "The Guardian". W sondażach niewielką przewagę mają jednak zwolennicy porozumienia. Wśród mniejszości albańskiej, stanowiącej ok. 25 proc. mieszkańców Macedonii, poparcie dla umowy jest przytłaczające.

Referendum jest jedynie konsultacyjne, ale zachodni dyplomaci wskazują, że decyzja "na tak", nawet jeśli frekwencja wyniesie poniżej 50 proc., "będzie mandatem dla zmiany" - pisze na swoim portalu brytyjski dziennik.

Opozycyjna partia WMRO-DPMNE (Wewnętrzna Macedońska Organizacja Rewolucyjna-Demokratyczna Partia Macedońskiej Jedności Narodowej) byłego premiera Nikoły Gruewskiego znajduje się pod silną międzynarodową presją, by nie zrywać porozumienia. Ugrupowanie to nie ogłosiło jeszcze, czy wezwie do bojkotu referendum czy będzie prowadzić kampanie wzywającą do głosowania "na nie".

Po referendum oczekiwane jest głosowanie w parlamencie. Aby porozumienie z Grecją weszło w zycie wymagana jest konstytucyjna większość dwóch trzecich. Rządząca koalicja potrzebuje przekonać do umowy 10 posłów WMRO-DPMNE.

Do poparcia umowy wzywają Macedończyków zachodni politycy. "Jeśli zaakceptujecie porozumienie (z Grecją), to wejdziecie do NATO, jeśli odrzucicie, to nie wejdziecie" - powiedział w ubiegłym tygodniu podczas wizyty w Skopje sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel zaapelowała z kolei w sobotę w macedońskiej stolicy o udział w referendum. Wrześniowy plebiscyt to "kluczowy dzień" i "historyczna szansa", która pozwoli Macedończykom zakotwiczyć swój kraj we wspólnocie euroatlantyckiej - oświadczyła, wyrażając wiarę w "pozytywny wynik" i "powodzenie referendum".

Integracja Macedonii z UE i NATO spotyka się ze sprzeciwem Rosji. W związku z próbami podważania porozumienia między Atenami i Skopje na początku lipca Grecja wydaliła dwóch rosyjskich dyplomatów.

Grecja od 27 lat domagała się od Macedonii zmiany nazwy, twierdząc, że obecna implikuje żądania terytorialne wobec jej własnej prowincji o tej samej nazwie, miejsca urodzenia Aleksandra Wielkiego, a Skopje uzurpuje sobie prawo do greckiego dziedzictwa i historii.

Inicjatorzy osiągniętego porozumienia, Cipras i Zaew, spotkali się w swoich krajach z ostrym sprzeciwem i zostali wręcz oskarżeni o "narodową kapitulację" w związku z opiniami, że każda ze stron poszła wobec drugiej na zbyt daleko idące ustępstwa. W Salonikach podczas greckich protestów przeciwko porozumieniu aresztowano w sobotę osiem osób; w trakcie demonstracji rannych zostało 15 policjantów.