Jest to nasze zwycięstwo, jest to konsekwencja naszych działań, rozliczanie tych wielkich afer - tak premier Mateusz Morawiecki w trakcie streamupa - spotkania z dziennikarzami transmitowanego na żywo, odniósł się do zatrzymania Dariusza Przywieczerskiego.

Były szef Uniwersalu Dariusz Przywieczerski czeka na ekstradycję - został zatrzymany na Florydzie i czeka w Chicago na przewiezienie z USA do Polski - wynika z informacji PAP. Samo zatrzymanie skazanego potwierdził Sąd Okręgowy w Warszawie. Przywieczerski został w 2005 r. skazany przez warszawski sąd na 3,5 roku więzienia w związku z aferą FOZZ.

Według informacji PAP Przywieczerskiego będą eskortować policjanci z wydziału konwojowego KGP. Do kraju wrócą prawdopodobnie w sobotę.

Informacji o przewiezieniu Przywieczerskiego do Chicago nie potwierdził przedstawiciel tamtejszej policji.

Morawiecki w piątek w rozmowie z dziennikarzami podczas streamupa stwierdził, że sprawa FOZZ była "matką wszystkich afer". "Przypomnijmy, że z dzisiejszych polityków również, jeśli dobrze pamiętam, pan Dariusz Rosati był członkiem rady nadzorczej FOZZ-u, Leszek Balcerowicz był blisko FOZZ-u" - mówił szef rządu.

"O FOZZ-ie można mówić tylko same najgorsze rzeczy, wielkie fortuny nomenklaturowe, które rosły" - dodał.

Szef rządu podkreślił, że jednym "z mózgów" afery FOZZ był właśnie Przywieczerski. "Myślę, że sąd w Chicago chyba przychylił się do naszych racji" - powiedział Morawiecki.

"Jest to nasze zwycięstwo, jest to konsekwencja naszych działań - rozliczanie tych wielkich afer" - podkreślił szef rządu.

Sprawę FOZZ okrzyknięto mianem największej afery III RP. Fundusz w nieformalny sposób miał skupować za granicą po niższej cenie polskie zadłużenie zagraniczne z czasów PRL. Według prokuratury, w latach 1989-90 afera FOZZ spowodowała 350 mln zł strat; sądy uznały, że straty wynoszą co najmniej 134 mln zł. Aferę wykryła NIK. Prokuratura wszczęła śledztwo w 1991 r. Akt oskarżenia przekazano sądowi w 1993 r., ale sąd odesłał sprawę prokuraturze.

Ponowny akt oskarżenia trafił do sądu w 1998 r., a proces zaczął się w 2000 r. Rok później został przerwany, gdy prowadząca go w warszawskim sądzie okręgowym sędzia Barbara Piwnik została ministrem sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera. Ponowny proces - pod przewodnictwem sędziego Andrzeja Kryżego, późniejszego wiceministra sprawiedliwości w rządzie PiS - ruszył w 2002 r. Kryże w rekordowym terminie przesłuchał świadków i w marcu 2005 r. ogłosił wyrok - przed terminem przedawnienia, na co dawano mu małe szanse.

Sąd uznał, że pieniądze przeznaczone dla Funduszu - którego zadaniem był poufny wykup długów zaciągniętych przez PRL na Zachodzie w latach 70. i 80. - zostały albo przywłaszczone, albo rozdysponowane w sposób niezgodny z prawem. SO skazał b. dyrektora generalnego FOZZ Grzegorza Żemka na 9 lat i 720 tys. zł grzywny; jego zastępczynię Janinę Chim - na 6 lat i 500 tys. zł grzywny, biznesmena Dariusza Przywieczerskiego - na 3,5 roku, a troje innych - na kary do 2 lat więzienia.

B. szef "Universalu" Przywieczerski był uznany za "mózg" przedsięwzięcia. Uciekł z kraju i wydano za nim list gończy. Miał przebywać głównie w Stanach Zjednoczonych.

W 2006 r. Sąd Apelacyjny zmniejszył kary - Żemkowi wymierzył 8 lat i 5 tys. zł grzywny; Chim - 5 lat i 5 tys. zł grzywny, a Przywieczerskiemu - 2,5 roku więzienia.

Podczas procesu Żemek wyjawił, że był agentem wojskowych służb specjalnych PRL, które uczestniczyły w organizacji procederu.