Donald Trump poinformował w piątek, że oczekuje na kolejny list od przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una. Amerykański prezydent wyraził nadzieję, że list zawiera "pozytywną treść".

"Wiem, że otrzymałem osobisty list od Kim Dzong Una. Został on przekazany wczoraj na granicy Korei Północnej z Południową" - powiedział Trump dziennikarzom na pokładzie Air Force One w czasie podróży ze stanu Montana do Północnej Dakoty.

"To naprawdę elegancki sposób, to tak, jak to wszyscy robili przed wynalezieniem tych wszystkich nowoczesnych urządzeń. Mam nadzieję, że będzie to pozytywny list" - dodał amerykański prezydent, wyjaśniając, że list zostanie mu doręczony przez sekretarza stanu Mike'a Pompeo.

Jak pisze AFP, list może oznaczać ponowne ocieplenie atmosfery wokół negocjacji obu przywódców w sprawie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego. Agencje podkreślają, że rozmowy obu stron na ten temat w ostatnich kilkunastu dniach stały się trudne, gdyż USA oskarżają Pjongjang o niewystarczające zaangażowanie w proces likwidacji arsenału nuklearnego. Pod koniec sierpnia z tego powodu Trump odwołał wizytę Pompeo w Korei Północnej.

AFP pisze, że według południowokoreańskiego wysłannika, który odwiedził w tym tygodniu stolicę Korei Północnej, Kim Dzong Un "wyraził silne zaangażowanie w denuklearyzację Półwyspu Koreańskiego, a także zamiar ścisłej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, aby osiągnąć cel jeszcze podczas pierwszej kadencji prezydenta Trumpa", która kończy się w styczniu 2021 roku.

Kim Dzong Un, według agencji, przyznał także, iż w negocjacjach wystąpiły "pewne trudności", ale jednocześnie podkreślił, że "jego zaufanie do Donalda Trumpa pozostało niezmienione". W czwartek Trump podziękował Kimowi na Twitterze za wyrażenie "niezachwianej wiary."

Obaj przywódcy wymienili się już kilkoma listami. Ostatni, napisany przez Donalda Trumpa, został przekazany przez delegację amerykańską na początku sierpnia w Singapurze ministrowi spraw zagranicznych Korei Płn. Ri Jong Ho.

Korespondencja między Trumpem i Kimem rozpoczęła się po historycznym szczycie, który 12 czerwca odbył się w Singapurze i poświęcony był denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego. Kim zobowiązał się wówczas do starań o całkowitą likwidację arsenału nuklearnego, a Trump do udzielenia Pjongjangowi gwarancji bezpieczeństwa. W dokumencie nie sprecyzowano, o jakie gwarancje chodzi, ani nie podano konkretnego harmonogramu likwidacji północnokoreańskiego arsenału jądrowego.