Seria silnych eksplozji dała się słyszeć w nocy z soboty na niedzielę w rejonie wojskowej bazy lotniczej Mezzeh, w pobliżu Damaszku. Według syryjskich mediów rządowych eksplozje były spowodowane wybuchem w składzie amunicji. Przyczyną wybuchu miała być usterka instalacji elektrycznej.

Wcześniej informowano, że eksplozje były spowodowane atakiem rakietowym, prawdopodobnie izraelskim. Według niektórych źródeł atak był dokonany z rejonu Wzgórz Golan.

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka twierdziło nawet, że atak spowodował ofiary w ludziach, w tym śmiertelne.

Jednak syryjskie źródła wojskowe zdementowały te informacje. "Baza lotnicza Mezzeh nie była celem jakiejkolwiek izraelskiej agresji" - cytują media wojskowe wypowiedź anonimowego przedstawiciela armii.

Baza Mezzeh położona jest na zachodnich przedmieściach Damaszku.

W przeszłości Izrael przyznawał się do ataków lotniczych i rakietowych na cele w Syrii. Miały one osłabić zdolności ofensywne Iranu i jego sojuszników, w tym szyickiego Hezbollahu, wspierających reżim prezydenta Asada w trwającej już siedem lat wojnie domowej.