Po wprowadzeniu programu "Rodzina 500 plus" liczba urodzeń wzrosła, ale jest jeszcze zbyt wcześnie, by ocenić, czy to jest już tendencja i czy utrzymamy ten wzrost w kolejnych latach - podkreśliła w rozmowie z PAP wicepremier, szefowa Komitetu Społecznego Rady Ministrów Beata Szydło.

Wicepremier powiedziała, że jednym z największym wyzwań jest demografia i starzenie się polskiego społeczeństwa. "Demografia jest problemem, z którym już się mierzymy. W czasie trzech lat naszych rządów wprowadziliśmy dużo projektów prorodzinnych, które mają rozwiązywać problemy demograficzne. Aby jednak przyniosły one skutek, potrzeba czasu oraz kolejnych propozycji prospołecznych" - podkreśliła Szydło.

Zwróciła uwagę, że po wprowadzeniu programu "Rodzina 500 plus" liczba urodzeń wzrosła. "Ale to zbyt krótki okres, by ocenić, czy to już jest tendencja, czy utrzymamy ten wzrost w kolejnych latach" - oceniła wicepremier.

Jej zdaniem nadal należy się skupiać na wsparciu rodziny. "Robimy to, żeby młodzi ludzie chcieli mieć dzieci, mieli poczucie bezpieczeństwa, nie martwili się o pracę i mieszkanie. Z drugiej strony - musimy przygotowywać propozycje dla osób starszych, których systematycznie będzie przybywać" - dodała Szydło.

Pytana, o grupy społeczne, które potrzebują wsparcia w pierwszej kolejności, wymieniła emerytów. "Emeryci to jest ta grupa, która powinna w tej chwili otrzymać wsparcie ze strony rządu. Dlatego pracujemy nad przygotowaniem różnych projektów. (...) Na pewno dużym problemem w Polsce jest wysokość emerytur" - powiedziała Szydło.

Jak dodała, wyzwaniem jest także reforma systemu emerytalnego. "To będzie wymagało przygotowania niezwykle spójnego projektu. Wymaga to olbrzymiej pracy. Myślę, że w tym momencie najistotniejszym problemem jest kwestia waloryzacji emerytur" - podkreśliła. Dodała, że ten temat znajdzie się w Strategii Polityki Społecznej, którą przygotowuje Komitet Społeczny Rady Ministrów. "Będziemy zajmowali się przygotowaniem koncepcji rozwiązań emerytalnych na przyszłość" - wyjaśniła wicepremier.

Według danych GUS, w 2017 r. urodziło się około 402 tys. dzieci, czyli o 20 tys. więcej niż w roku poprzednim. 236,1 tys. dzieci urodziło się w miastach, na wsi - 165,8 tys. Wzrost dotyczył przede wszystkim narodzin dzieci jako drugie, trzecie i w dalszej kolejności - ich udział zwiększył się w stosunku do pierwszych urodzeń.

Z szacunków urzędu wynika, że w 2017 r. wzrósł współczynnik dzietności całkowitej do 145 urodzeń żywych na 100 kobiet w wieku 15-49 lat. Współczynnik dzietności wyniósł zatem 1,45. Dla porównania - w 2016 r. było to 1,36.

GUS zwrócił uwagę, że jeszcze w 2010 r. dzieci pierworodne stanowiły połowę wszystkich urodzeń. W 2017 r. odnotowano spadek zarówno liczby, jak i odsetka urodzeń pierwszych dzieci w porównaniu z 2016 r. Urodzenia pierwsze stanowiły już tylko około 43 proc. wszystkich. Rodzą najczęściej kobiety w wieku 25-29 lat i 30-34 lata.

Urząd zaznacza, że aby zapewnić stabilny rozwój demograficzny kraju, na każde 100 kobiet w wieku 15-49 lat powinno przypadać średnio 210-215 dzieci urodzonych w danym roku. Chodzi o zachowanie takiego potencjału demograficznego, w którym każda kobieta zostałaby zastąpiona przez córkę.