MSZ Rosji oświadczyło w piątek, komentując śmierć w zamachu bombowym przywódcy prorosyjskich separatystów w Doniecku Ołeksandra Zacharczenki, że "wygląda na to, iż w Kijowie postanowiono przejść do krwawej jatki" - podała agencja RIA Nowosti.

Rosyjski resort spraw zagranicznych zarzucił również władzom Ukrainy, że "nie dotrzymały obietnic o pokoju".

Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa oświadczyła w piątek, komentując śmierć w zamachu bombowym przywódcy prorosyjskich separatystów w Doniecku Ołeksandra Zacharczenki, że "wygląda na to, iż w Kijowie postanowiono przejść do krwawej jatki".

"Są wszelkie podstawy, by przypuszczać, że za jego zabójstwem stoi reżim w Kijowie, który nieraz stosował podobne metody usuwania osób niewygodnych i o odmiennych poglądach" - powiedziała Zacharowa. Zarzuciła również władzom Ukrainy, że "nie dotrzymały obietnic o pokoju".

W wypowiedzi dla telewizji informacyjnej Rossija24 Zacharowa oceniła, że "władze wielu państw wzięły pod swoje skrzydła sytuację na Ukrainie". "Biorąc pod uwagę, że w ostatnich latach padło wiele deklaracji z zapewnieniami ze strony czołowych liderów i przywódców czołowych państw świata, należy uczynić wszystko, by przejęli oni kontrolę nad tą sytuacją i zagwarantowali obiektywne śledztwo (w sprawie śmierci Zacharczenki)" - dodał.

Rosyjskie media podały, powołując się na władze rebeliantów w Donbasie, że Zacharczenko zginął w wybuchu eksplozji ładunku wybuchowego w kawiarni Separ w centrum Doniecka. Media rosyjskie podały też, że zatrzymano grupę podejrzanych o zamach "ukraińskich dywersantów".

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) potwierdziła doniesienia o śmierci w zamachu bombowym przywódcy separatystów prorosyjskich w Doniecku Ołeksandra Zacharczenki. Zdaniem SBU watażka padł ofiarą konfliktów w środowisku rebeliantów.

„Tak, według naszych informacji doniesienia te są prawdziwe. Uważamy, że jest to wynik konfliktów międzyfrakcyjnych” – oświadczyła rzeczniczka SBU Ołena Hitlanska w wypowiedzi dla gazety internetowej „Ukrainska Prawda”.

Naczelnik biura szefa SBU Ihor Huskow powiedział w jednej ze stacji telewizyjnych, że Zacharczenko mógł też zginąć z rąk rosyjskich służb specjalnych.

„Mamy podstawy sądzić, że śmierć Zacharczenki może być wynikiem konfliktów kryminalnych w środowisku rebeliantów (…), ale nie wykluczamy również dążenia rosyjskich służb specjalnych do usunięcia figury, która – według naszych informacji – przeszkadzała Rosjanom i stała się niepotrzebna” – oświadczył Huskow.