W czwartek Krajowa Rada Sądownictwa zajęła się wyłanianiem kandydatów na sędziów SN. Wnioski o powołanie wybranych przez Radę kandydatów trafią następnie do prezydenta. Wcześniej KRS odrzuciła wnioski posła PO Borysa Budki o odroczenie posiedzenia.

W pierwszej części posiedzenia KRS, w czwartek i piątek, omówione mają zostać kandydatury do Izby Dyscyplinarnej i do Izby Karnej. Jak podał sędzia Jarosław Dudzicz z KRS, są 82 kandydatury do Izby Dyscyplinarnej i 5 do Izby Karnej. Na początku przyszłego tygodnia, w poniedziałek i wtorek, Rada zajmie się natomiast obsadą dwóch kolejnych izb: Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Cywilnej.

Jak wynika z danych podanych na czwartkowym posiedzeniu KRS niemal 30 osób wycofało kandydatury. Na posiedzeniu KRS 9 sierpnia w trybie obiegowym podjęła uchwały o umorzeniu postępowań w przypadku 8 kandydatów w związku z wycofaniem przez nich zgłoszeń na stanowisko sędziego SN.

W czwartek umorzone zostały postępowania w przypadku 18 kandydatów figurujących już wcześniej wykazie wycofań zgłoszeń oraz 3 z wykazu uzupełniającego - w tym wykazie było nazwisko m.in. sędziego TK Mariusza Muszyńskiego, którego rezygnacja dotarła do KRS w czwartek.

Ponadto uchwałą z 9 sierpnia KRS w trybie obiegowym podjęła uchwałę o pozostawieniu bez rozpoznania zgłoszeń 20 kandydatów, które nie spełniały wymogów formalnych.

Na posiedzeniu KRS przedstawiane są poszczególne kandydatury wraz z informacją, czy rekomendacja zespół, który przeprowadzał wysłuchanie kandydata, jest pozytywna, czy negatywna.

Wcześniej Krajowa Rada odrzuciła wnioski posła PO Borysa Budki - który jest jednym z parlamentarzystów zasiadających w KRS - dot. odroczenia posiedzenia Rady ws. rozpoznania kandydatur na sędziów SN.

Budka wnioskował m.in. o odroczenie posiedzenia o 2 tygodnie - "do czasu zaproszenia wszystkich kandydatów do SN i przesłuchanie wszystkich kandydatów przez Radę +in gremio+ (w pełnym składzie) i podjęcie później decyzji".

Po głosowaniu, w którym wniosek posła Platformy został odrzucony, wiceprzewodniczący KRS Wiesław Johann podkreślił, że również w poprzednich latach funkcjonowania Rady zawsze był przyjęty obecnie funkcjonujący tryb rozpatrywania kandydatur na sędziów SN. Wyraził zarazem przekonanie, że "nie ma najmniejszych przeszkód", żeby - w razie pojawienia się wątpliwości w czasie przedstawiania kandydatur przez zespoły opiniujące na posiedzeniu plenarnym - "ponownie zaprosić kandydata czy kandydatów na posiedzenie (...) Krajowej Rady +in gremio+".

Budka złożył również wniosek o odroczenie posiedzenia KRS o tydzień i doręczenie mu wszystkich protokołów przesłuchań kandydatów dokonanych przez zespoły opiniujące. "Posiedzenie dzisiejsze zostało zwołane wczoraj o godz. 11.15, w związku z czym nie ma fizycznej możliwości, żeby członkowie Rady zapoznali się z protokołami" - argumentował. Tymczasem - jak zaznaczył parlamentarzysta - "żeby móc wziąć udział w świadomym głosowaniu, należy mieć informacje o kandydatach".

Wątpliwości wobec wniosku Budki wysuwał w dyskusji m.in. sędzia Paweł Styrna, który pytał m.in., czy jako członek KRS w poprzednim składzie w praktyce poprzedniej Rady było doręczanie protokołów na tydzień przed głosowaniem protokołów posiedzeń zespołów opiniujących.

Przewodniczący Rady sędzia Leszek Mazur zwrócił z kolei uwagę, że poseł PO "nie jest osobą spoza Rady, którą trzeba o wynikach i efektach jej pracy informować w jakiś szczególny sposób; jest członkiem Rady, który ma pełną możliwość brania udziału w jej pracach". "Zauważam również, że pan poseł świadomie zrezygnował z takiej pracy w zespołach (opiniujących kandydatów do SN)" - dodał Mazur.

Sędzia Teresa Kurcyusz-Furmanik wskazała z kolei, że Budka miał dostęp do CV kandydatów i wszystkich innych dokumentów związanych z konkursem.

W odpowiedzi poseł PO zwrócił uwagę, że w praktyce KRS nie zdarzyło się, by tak liczna grupa kandydatów miała zostać w tak krótkim czasie nie tylko zaopiniowana, ale też, by miały zostać przedstawione prezydentowi wnioski o powołanie na stanowiska sędziów SN. Przekonywał też, że aby móc rzetelnie zadawać pytania dot. kandydatur, "trzeba mieć możliwość zapoznania się z protokołami".

"Rozumiem, że dzisiaj mają zapaść określone decyzje, jako członek KRS nie mogę wziąć udziału w głosowaniu nad kandydaturami, co do których nawet nie mam nawet protokołów, jak wyglądało przesłuchanie" - powiedział.

Po odrzuceniu przez KRS także i tego wniosku Budka opuścił posiedzenie Rady. Jak powiedział dziennikarzom, "nie było do tej pory takiej sytuacji, żeby kazano członkom KRS głosować nad kandydatami na sędziów Sądu Najwyższego 20 godzin po tym, jak zwołano posiedzenie". "To naprawdę jest farsa, to na prawdę jest teatr i ktoś odpowiedzialny nie może podnosić ręki za osobami, których nie zna, ale nawet nie ma możliwości zapoznania się z dokumentami" - dodał polityk.

Jak mówił, "opinia publiczna ma prawo poznać protokoły i rekomendacje zespołów". "A tak naprawdę, to, co stanie się za chwilę w tamtym pomieszczeniu, to będzie klepnięcie jakichś decyzji, ustalonych w bliżej nieokreślonym składzie" - przekonywał Budka. "Podejrzewam, że ta lista (kandydatów na wolne stanowiska w SN) jest już dawno na czyimś biurku i to, co wyjdzie z Krajowej Rady Sądownictwa, to jest coś, co już dawno zostało ustalone" - dodał.

Parlamentarzysta zwrócił zarazem uwagę, że Rady nie poinformowano o powodach rezygnacji z kandydowania do SN sędziego TK Mariusza Muszyńskiego ani innych osób, które wycofały swe zgłoszenia.

W jego ocenie to, co dzieje się wokół zmian w sądownictwie, daje podstawy, by nie mieć zaufania do tego, co dzieje się w siedzibie KRS. "To, co dzieje się w tej chwili, to początek Polexitu. Jeśli KRS, wbrew orzeczeniu Sądu Najwyższego, wbrew toczącej się procedurze naruszenia praworządności, zdecyduje się na wybór sędziów SN, również na te stanowiska opróżnione w sposób niezgodny z konstytucją, to będzie początek wyjścia Polski z Unii Europejskiej, bo tak to należy interpretować" - stwierdził Budka.