Drugie w ciągu trzech miesięcy spotkanie kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Rosji Władimira Putina wskazuje, że stosunki niemiecko-rosyjskie są na drodze do normalizacji, a sprawy Ukrainy zeszły na plan dalszy – twierdzą francuscy eksperci.

Sprawy dotyczące Ukrainy, jak aneksja Krymu czy wojna w Donbasie, które w ostatnich latach były powodem pogorszenia tych stosunków, zeszły na plan dalszy wobec woli obojga przywódców, by wbrew krytyce i groźbom ze strony prezydenta USA Donalda Trumpa, doprowadzić do końca projekt gazociągu Nord Stream 2 - zauważają komentatorzy.

Wskazują też, że prezydent Rosji może obiecać Merkel jakieś rekompensaty dla Ukrainy, którą omija budowany gazociąg, ale nie ma żadnej pewności, że dotrzyma obietnicy po zakończeniu budowy Nord Stream 2.

Sobotnie spotkanie w pałacu Meseberg po majowej wizycie kanclerz w Soczi „to zwrot w stosunkach niemiecko-rosyjskich” – cytuje dziennik „le Monde” Stefana Meistera, politologa z niemieckiego instytutu DGAP. „Bardzo długo najwięcej miejsca w tych stosunkach zajmował konflikt ukraiński. Obecnie Angela Merkel i Władimir Putin zgadzają się, że powinni mówić o innych sprawach” – tłumaczy ekspert.

„Kontrowersyjne tematy mogą zostać wyjaśnione jedynie drogą dialogu” – prawie wszystkie francuskie media cytowały to zdanie kanclerz Merkel, uznając je za dążenie do zacieśnienia współpracy politycznej. Niektóre przypominały niemal identyczne wypowiedzi prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który również ostatnio spotykał się z gospodarzem Kremla, jak i rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem oraz szefem sztabu generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej generałem Walerijem Gierasimowem.

Korespondentka dziennika „Liberation” Johanna Luyssen zwraca uwagę, że na konferencji prasowej w sobotę Putin „usypiając liczbami” mówił o „ścisłych powiązaniach gospodarczych” między Rosją a Niemcami, podczas gdy Merkel skupiała się na polityce, podkreślając „wspólną odpowiedzialność za przebieg konfliktów ukraińskiego i syryjskiego”.

Za jedną z „najbardziej delikatnych” uznała korespondentka „Liberation” sprawę gazociągu Nord Stream 2, który do końca przyszłego roku ma poprzez Bałtyk połączyć Rosję z Niemcami. Podobnie jak inni komentatorzy, korespondentka przyznaje, że „gdy chodzi o zaopatrzenie w gaz, ten projekt ma spowodować całkowitą zależność UE od Rosji”.

Berlińska korespondentka „le Monde” Cecile Boutelet, stwierdziwszy, że „rubel od dwóch lat nie stał tak nisko”, a „gospodarka rosyjska wali się”, realizację Nord Stream 2 określa jako „mającą żywotne znaczenie dla Rosji”, obawiającej się nasilenia amerykańskich sankcji. „Ponieważ stosunki niemiecko-amerykańskie bardzo się ostatnio popsuły, Berlin, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebuje szczególnego partnerstwa z Moskwą” – pisze korespondentka „Liberation”.

Luyssen uznała stosunki między przywódcami Niemiec i Rosji za „niejednoznaczne, ale pragmatyczne”. „Znają się bardzo dobrze, nie ufają sobie, ale potrzebują się wzajemnie. Stąd paradoksy i wiele niepewności, jakie pozostają po tym spotkaniu” – pisze czytamy w „Liberation”.

Komentatorzy, jak Kristine Berzina z ośrodka German Marshall Fund, nie przestając krytykować Donalda Trumpa, przyznają, że prezydent USA „nie myli się, odnajdując sprzeczność w postępowaniu Niemiec, które grzęzną w ogromną zależność energetyczną od Rosji, wzywając jednocześnie (USA) do zabezpieczenia Europy przed rosyjską agresją”.

Francuscy obserwatorzy przypominają, że Nord Stream 2 „wzbudza wielki niepokój na Ukrainie”, że „bardzo nie podoba się w Warszawie” i że również Komisja Europejska „uznała projekt za szkodzący niezależności energetycznej UE”. „Sprawa gazociągu najpierw była czysto gospodarcza, ale obecnie jest przedmiotem bardzo poważnych napięć geopolitycznych” – podsumowuje Berzina, cytowana przez „Liberation”.

Według Luyssen nacisk Merkel na to, że „za wszelką cenę należy uniknąć katastrofy humanitarnej w Syrii", bardzo urządza Putina. A to dlatego, że jako protektor prezydenta Syrii Baszara el-Asada chciałby, żeby Niemcy, akceptując tamtejsze układy polityczne, dały pieniądze na powrót uchodźców i na odbudowę kraju. Według innych francuskich komentatorów Rosja wraz z Turcją ma podobne zamiary wobec Francji.

„Sobotnie spotkanie robi wrażenie dziwacznego małżeństwa z rozsądku, w którym niewidocznym mistrzem ceremonii jest Donald Trump” – puentuje „Liberation”.