W czwartek prezydent Andrzej Duda ma ogłosić swoją decyzję ws. nowelizacji Kodeksu wyborczego dot. ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Wcześniej prezydent wyrażał poważne wątpliwości co do kształtu uchwalonych przez parlament zmian i mówił, że skłania się do ich zablokowania.

27 lipca Senat przyjął bez poprawek nowelizację Kodeksu wyborczego dot. ordynacji do Parlamentu Europejskiego, według której każdy okręg ma mieć przypisaną konkretną liczbę - co najmniej trzech - posłów wybieranych do europarlamentu. Licząc od tej daty prezydent ma zgodnie z konstytucją 21 dni na podjęcie decyzji, czy ustawę podpisać, zawetować, czy skierować do Trybunału Konstytucyjnego.

Ten termin upływa w najbliższy piątek, jednak w związku z planowaną wizytą w Australii prezydenccy ministrowie informowali kilkukrotnie, że Duda ogłosi swoją decyzję do czwartku. W środę termin ten potwierdził w rozmowie z radiową Jedynką również sam prezydent. Andrzej Duda powtórzył jednocześnie swoje wcześniejsze wątpliwości wobec kształtu zmian w ordynacji do europarlamentu.

Wskazał, że nowelizacja Kodeksu wyborczego spowodowałaby - według różnych szacunków - wzrost progu wyborczego do PE do poziomu 11 czy nawet 16,5 proc. "Trudno jest się z tym zgodzić, żeby polska scena polityczna została tak drastycznie ograniczona" - podkreślił prezydent. Jak dodał, oznaczałoby to, że mniejsze ugrupowania byłyby zmuszone do zawiązywania koalicji wyborczych z silniejszymi partiami, które dyktowałyby im warunki.

"Nie wydaje mi się, żeby to była dobra sytuacja dla naszego systemu i nie widzę też uzasadnienia dla tak drastycznej zmiany (...) Nie widzę uzasadnienia, żeby miało dojść do tak istotnego ograniczenia, że de facto tylko dwa ugrupowania istniejące dzisiaj na polskiej scenie politycznej będą mogły powiedzieć +my swoich posłów w PE będziemy mieli na pewno+" - mówił Duda.

Zaznaczył równocześnie, że ma wątpliwości "idące w drugą stronę". "Bo ta propozycja ustawowa upraszcza ordynację do PE, która jest straszliwie skomplikowana. Tylko jest cały czas to pytanie czy powinniśmy zapłacić jako państwo i jako społeczeństwo aż tak wysoką cenę. Żeby to tak daleko idące ograniczenie zostało wprowadzone, bo ono jest rzeczywiście absolutnie drastyczne. Już nie wspomnę o tym, że na pewno wzbudzi to wątpliwości w instytucjach europejskich. Ale przede wszystkim ja patrzę na naszą scenę polityczną" - podkreślił Andrzej Duda.

O tym, że ma ogromne wątpliwości, czy zmiany zawarte w znowelizowanej ordynacji do PE powinny być częścią polskiego systemu prawnego, prezydent powiedział po raz pierwszy w ubiegłotygodniowym wywiadzie z "Dziennikiem Gazetą Prawną". Duda poinformował wówczas, że mocno skłania się w kierunku zablokowania tej propozycji.

Według opinii senackiego Biura Legislacyjnego ws. noweli Kodeksu wyborczego zawarty w niej podział na okręgi wyborcze "spowoduje, że Polska będzie jedynym w Unii krajem, w którym efektywny próg wyborczy przekracza i to ponad 3-krotnie, unijne maksimum 5 proc.". "W Polsce efektywny próg wyborczy będzie wynosił 16,5 proc. Tyle głosów w skali kraju będzie musiał otrzymać komitet wyborczy, żeby uzyskać mandat" - wskazali senaccy legislatorzy.

Również rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar w piśmie do prezydenta wskazywał, że rozwiązania zawarte w noweli będą w praktyce premiować komitety dużych ugrupowań kosztem osłabienia czy wręcz wyeliminowania przy podziale mandatów komitetów mniejszych ugrupowań i komitetów obywatelskich.

Na początku sierpnia z apelem o weto ustawy zwrócili się do prezydenta - z inicjatywy stowarzyszenia Klub Jagielloński - przedstawiciele Kukiz'15, PSL, Partii Razem, oraz Prawicy Rzeczypospolitej. Ich zdaniem nowela "zabetonuje scenę polityczną".

W poniedziałek w Pałacu Prezydenckim odbyło się spotkanie prezydenta z sygnatariuszami listu. Jak mówił później szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, Duda chciał wysłuchać ich opinii i argumentów, zanim "ostatecznie podejmie decyzję w sprawie ordynacji".

Przedstawiciele organizacji, które podpisały apel, po spotkaniu oceniali weto prezydenta do zmian w ordynacji do PE jako prawdopodobne. Zapowiedzieli również złożenie po najbliższych wyborach do europarlamentu własnego projektu zmian w ordynacji wyborczej do europarlamentu ustanawiającego jeden, obejmujący całą Polskę, okręg wyborczy - tak, aby każda partia wystawiała jedną listę krajową.