Sędzia T.S. Ellis, przed którym toczy się proces b. szefa sztabu wyborczego Donalda Trumpa, Paula Manaforta, oddalił we wtorek jego wniosek o odrzucenie wszystkich 18 zarzutów prokuratury. Obrona zrezygnowała z powołania świadków i przesłuchania klienta.

Proces Manaforta przed sądem w Alexandrii w stanie Wirginia rozpoczął się 31 lipca; we wtorek oskarżyciele federalni zakończyli swe wystąpienia i przesłuchania świadków.

Obrońca Manaforta powiedział agencji Reutera, że zespół adwokatów nie powoła żadnego świadka i nie przesłucha swego klienta, ponieważ "zdaniem Manaforta i jego adwokatów rząd nie przedstawił wystarczających dowodów (jego winy)".

Sędzia Ellis wezwał strony do wygłoszenia w środę ostatnich mów, z których żadna nie może przekroczyć dwóch godzin, a następnie obrady rozpocznie ława przysięgłych; oczekuje się, że werdykt zostanie ogłoszony pod koniec tygodnia.

Na Manaforcie ciąży 18 zarzutów karnych, które rozpatruje właśnie sąd federalny w Alexandrii. Drugi proces, w Dystrykcie Kolumbii, ma się rozpocząć we wrześniu i przedmiotem rozprawy będzie co najmniej siedem zarzutów.

Prokuratorzy powołali na świadków w tej sprawie ponad 20 osób, spośród których najważniejszym był były zastępca Manaforta Rick Gates. Jego zeznania pogrążyły byłego szefa sztabu Trumpa, którego wcześniej poważnie obciążyły wystąpienia jego księgowych i doradców podatkowych.

Gates powiedział w sądzie, że pomagał Manafortowi ukrywać milionowe honoraria na zagranicznych kontach, pomiędzy którymi dokonywano przelewów opisanych jako kredyty, ale było to tylko formą maskowania dochodów przed amerykańskim fiskusem.

Zeznał, że założenia zagranicznych kont domagali się też ukraińscy oligarchowie będący klientami Manaforta, który sam negocjował z nimi metody płatności oraz ich ukrycia.

Gates przyznał, że wraz z Manafortem dopuścił się też fałszowania dokumentów bankowych, a także że jego były szef kazał mu nie informować księgowych jego firmy o płatnościach dokonywanych z kont na Cyprze.

Proces byłego szefa sztabu Trumpa to pierwsza próba osądzenia osoby postawionej w stan oskarżenia przez prokuratora specjalnego Roberta Muellera, który prowadzi śledztwo w sprawie Russiagate.

Mueller postawił mu zarzuty karne dotyczące między innymi prania brudnych pieniędzy, niezarejestrowania się w USA jako tzw. zagraniczny agent (lobbysta na rzecz obcego państwa), składania fałszywych oświadczeń, oszustw bankowych i podatkowych oraz utrudniania działania wymiaru sprawiedliwości i spisku na rzecz takiego utrudniania, a także usiłowania wpłynięcia na zeznania potencjalnych świadków.

W amerykańskich mediach pojawiają się przypuszczenia, że Manafort, któremu grozi dożywocie, liczy na ułaskawienie przez prezydenta. Eksperci waszyngtońskiego think tanku Brookings Institution ogłosili we jednak wtorek, że próba ułaskawienia go przez Trumpa groziłaby wszczęciem procedury impeachmentu wobec prezydenta za utrudnianie działania wymiaru sprawiedliwości w sprawie, która go dotyczy. (PAP)

fit/ mc/