Ugrupowania opozycyjne liczą na potwierdzenie się deklaracji prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącej możliwego zablokowania uchwalonych przez parlament zmian w Kodeksie wyborczym ws. ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego.

Prezydent Andrzej Duda w czwartkowym wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" krytycznie odniósł się do przyjętych przez parlament zmian w Kodeksie wyborczym dot. wyborów do europarlamentu. Prezydent zaznaczył, że "wszyscy przyznają", iż w rezultacie zmian zawartych w nowelizacji realny próg wyborczy będzie podniesiony do poziomu co najmniej 11, 12 procent. "To w praktyce eliminuje mniejsze ugrupowania - zaznaczył Duda. Prezydent podkreślił, że nie widzi potrzeby tak fundamentalnego ograniczania dostępu do PE. Jak powiedział, mocno skłania się w kierunku zablokowania tej propozycji.

W rozmowie z PAP pozytywnie do wypowiedzi prezydenta odniósł się Mariusz Witczak (PO). "Jeśli ta ustawa zostanie - a tak czytam z tych słów - zawetowana, to stanie się coś bardzo dobrego, dlatego że ta ustawa jest bublem prawnym" - podkreślił.

Polityk Platformy zastrzegł jednocześnie, że ma krytyczne zdanie o wiarygodności i intencjach, które stoją za decyzją Dudy. "Pan prezydent bierze udział w jakiejś kolejnej grze PiS-owskiej, nie wiemy jakiej. Nie wiemy, czy to jest kwestia targowania się o jakieś stanowiska, czy to jest kwestia +ustawki+ polegającej na tym, że sam PiS odkrył jakieś problemy wynikające z tej ustawy dla samej formacji rządzącej" - mówił Witczak.

"Nie wierzę w dobre intencje prezydenta, jego decyzja wynika z jakichś gierek, ale cieszę się z tego, że będzie ustawa zawetowana" - podsumował.

Wyjaśniając swoje wątpliwości ws. ewentualnego weta do zmian w ordynacji wyborczej do PE parlamentarzysta przywołał przypadek prezydenckich wet do ustaw sądowych, po które ostatecznie zakończyły się - jego zdaniem - podpisaniem przez Dudę "ustaw, które się niczym nie różnią od tych, które zawetował". "Więc boję się - i dlatego o tych intencjach mówię - że jeżeli zawetuje tą, to być może czeka nas powtórka; może PiS będzie pisał nową ustawę, a potem prezydent będzie udawał, że teraz tą może podpisać" - dodał.

Z kolei Marek Sowa (Nowoczesna) odnosząc się do wypowiedzi prezydenta dla "Dziennika Gazety Prawnej" powiedział: "Niech zrobi, a nie opowiada". "Generalnie to, co on myśli, to nie bardzo ludzi interesuje; ważne jest, co robi, a dotychczas jakąś samodzielnością się nie wykazał" - wskazał polityk. "Niech to zrobi, niech zawetuje, bo to jest zła ordynacja" - dodał.

Poseł Nowoczesnej zaznaczył, że nie ma "nadziei ani oczekiwań" związanych z osobą prezydenta. Przypomniał zarazem, że wyrażał "bardzo jednoznacznie krytyczne stanowisko" do proponowanych przez PiS zmian w ordynacji do PE już na etapie prac parlamentarnych. "To jest oczywiście szkodliwa zmiana" - podkreślił Sowa.

Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) pytany, jak jego ugrupowanie odnosi się do słów prezydenta, przyznał, że Kukiz'15 ucieszy weto prezydenta do ustawy zmieniającej ordynację do PE.

Ocenił, że weto wydaje się "jedynym racjonalnym posunięciem", dlatego że ustawa wprowadza rozwiązania, które nie występują w Unii Europejskiej. "Wprowadza realny próg wyborczy na poziomie 16 proc., który odgórnie +betonuje+ scenę polityczną na PiS i PO" - wskazał wicemarszałek Sejmu.

"Rozumiem, że PiS-owi i Platformie jest to bardzo na rękę, natomiast z szacunku dla obywateli wynikałoby zawetowanie tej ustawy. Obywatele mają prawo zmieniać sympatie polityczne i tego typu +zabetonowanie+ sceny politycznej przez ordynację czy przez finansowanie partii nie służy rozwiązywaniu problemów Polaków" - stwierdził Tyszka.

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział PAP, iż głęboko wierzy, że prezydent Andrzej Duda "nie wpisze się do tej grupy rozbójników, którzy chcą ukraść Polakom wybory, którzy przyjęli tę złodziejską i zbójecką ordynację". "A nie wpisać się można tylko w jeden sposób: nie akceptując ordynacji, która mieli głosy Polaków, ogranicza reprezentatywność, ogranicza prawa obywateli Polski do reprezentowania ich stanowiska, ich głosów w Parlamencie Europejskim" - zaznaczył.

"My zawsze będziemy apelować, zwracać się i zabiegać o to, żeby to głupie, złe prawo nie było wprowadzone. Już za dużo tego głupiego prawa jest w Polsce w tym momencie. Za dużo jest chaosu, za dużo zamieszania. Jesteśmy gotowi do prawdziwej zmiany ordynacji wyborczej, żeby Polska była jednym okręgiem i na taką debatę jesteśmy przygotowani" - mówił Kosiniak-Kamysz.

W czwartek o zawetowanie noweli Kodeksu wyborczego zaapelował też po raz kolejny jeden z liderów Partii Razem Adrian Zandberg. Jak podkreślił na spotkaniu w Bielsku Białej, uchwalone w parlamencie zmiany prawne dot. ordynacji do PE są "bardzo mocno nieuczciwe" i napisane "na rympał, bez jakichkolwiek konsultacji społecznych, aby uderzyć w partie opozycyjne". "Robienie tego na kilka miesięcy przed wyborami jest po prostu nieprzyzwoite" - ocenił.

Polityk dodał, że "sprawiedliwym systemem wyborczym jest system proporcjonalny". "Jeśli na daną partię pada 5 proc. głosów, to ma ona tyle procent posłów czy europosłów. Jeśli pada połowa, to ma połowę. Tymczasem to, co przyjął parlament jest dokładnym zaprzeczeniem zasady proporcjonalności" – mówił.

Pod koniec lipca Senat przyjął bez poprawek nowelizację Kodeksu wyborczego dotyczącego ordynacji do PE. Według niej każdy okręg ma mieć przypisaną konkretną liczbę - co najmniej trzech - posłów wybieranych do europarlamentu.

Według senackiego Biura Legislacyjnego nowy podział na okręgi wyborcze "spowoduje, że Polska będzie jedynym w Unii krajem, w którym efektywny próg wyborczy przekracza i to ponad 3-krotnie, unijne maksimum 5 proc." "W Polsce efektywny próg wyborczy będzie wynosił 16,5 proc. Tyle głosów w skali kraju będzie musiał otrzymać komitet wyborczy, żeby uzyskać mandat" - wskazali senaccy legislatorzy.

Nowelizacja czeka obecnie na podpis prezydenta.

W ubiegłym tygodniu przedstawiciele Kukiz'15, PSL, Partii Razem oraz Prawicy Rzeczypospolitej - z inicjatywy stowarzyszenia Klub Jagielloński - skierowali do prezydenta list z apelem o zawetowanie nowelizacji Kodeksu wyborczego, dotyczącej ordynacji do Parlamentu Europejskiego. Argumentują w nim, że nowela "zabetonuje scenę polityczną".

Również RPO Adam Bodnar wskazał w piśmie do prezydenta, że rozwiązania zawarte w noweli będą w praktyce premiować komitety dużych ugrupowań kosztem osłabienia czy wręcz wyeliminowania przy podziale mandatów komitetów mniejszych ugrupowań i komitetów obywatelskich.

Politycy obozu Zjednoczonej Prawicy stoją na stanowisku, że proponowana zmiana ordynacji do PE jest korzystna. Szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki w czwartek powiedział, że upraszcza ona wybory i przybliża je obywatelom. Wicepremier Jarosław Gowin zaznaczył, że ewentualne weto prezydenckie do noweli nie będzie przedmiotem kontrowersji pomiędzy prezydentem a obozem Zjednoczonej Prawicy.