Obywatel Korei Płd., który w ubiegłym miesiącu nielegalnie przedostał się do Korei Płn., został we wtorek odesłany do kraju – przekazało południowokoreańskie ministerstwo ds. zjednoczenia, oceniając to jako pozytywny, humanitarny gest Pjongjangu.

34-letnia osoba o nazwisku Suh wróciła do Korei Południowej we wtorek przed południem przez wieś Panmundżom na linii demarkacyjnej – poinformował resort, nie podając żadnych danych personalnych tej osoby, w tym jej płci.

Według ministerstwa w ubiegłym miesiącu osoba ta nielegalnie przekroczyła granicę z Koreą Północną. W poniedziałek północnokoreański Czerwony Krzyż poinformował stronę południową o planie repatriacji tej osoby.

Rząd w Seulu pozytywnie ocenia ten humanitarny gest Pjongjangu – powiedział dziennikarzom urzędnik ministerstwa ds. zjednoczenia.

Jednak - jak zauważa agencja Yonhap - sześciu obywateli Korei Południowej, w tym trzech chrześcijańskich misjonarzy, wciąż jest przetrzymywanych przez komunistyczny reżim. O ich uwolnienie apelował w maju specjalny sprawozdawca ONZ ds. praw człowieka w Korei Płn. Tomas Ojea Quintana.

Oba państwa koreańskie pozostają formalnie w stanie wojny, gdyż konflikt z lat 1950-53 zakończył się jedynie podpisaniem rozejmu. W tym roku przywódcy obu krajów dwukrotnie się spotkali, co wzbudziło nadzieje na poprawę relacji i zakończenie trwającej od dekad wrogości.

Przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un i prezydent Korei Płd. Mun Dze In zapowiedzieli starania o podpisanie formalnego układu pokojowego. Będzie to jednak wymagało współpracy z USA i Chinami, które były stronami rozejmu z 1953 roku. Waszyngton deklaruje poparcie dla utworzenia mechanizmu pokojowego na Półwyspie Koreańskim, ale dopiero gdy Korea Płn. zrezygnuje z broni jądrowej.