Część osób protestujących w ubiegłym tygodniu pod Pałacem Prezydenckim była agresywna i prowokowała; rekcja policji była spokojna i wstrzemięźliwa; nawet wyposażenie funkcjonariuszy nie było nastawione na konfrontację - powiedział we wtorek rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński.

W ubiegły czwartek przeciwnicy wprowadzanych przez PiS zmian w sądownictwie i prokuraturze demonstrowali m.in. przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Po formalnym rozwiązaniu zgromadzenia niektórzy manifestanci pozostali, skandując hasła zawierające niecenzuralne słowa pod adresem Andrzeja Dudy, który podpisał nowelizację. Policja użyła gazu łzawiącego.

"Lepiej, żeby podczas takich zgromadzeń nie dochodziło do takich sytuacji, czy aktów, ale mieliśmy do czynienia z grupą osób, które były agresywne, które prowokowały policjantów, nawet w pewien w sposób atakowały" - ocenił Łapiński, pytany o protesty w programie "Tłit" na portalu wp.pl.

Zdaniem rzecznika prezydenta, reakcja policji była "spokojna i wstrzemięźliwa". Łapiński zwrócił też uwagę na wyposażenie funkcjonariuszy zabezpieczających demonstrację pod Pałacem Prezydenckim. Jak mówił, nie posiadali oni hełmów, tarcz, broni gładkolufowej, czy armatek wodnych. "Nawet wyposażenie tych policjantów nie było nastawione na konfrontację" - zauważył minister.

Po komentarzach zarzucających funkcjonariuszom prowokacyjne zachowanie policja oświadczyła, że sięgnięcie po gaz było reakcją na wcześniejsze użycie gazu wobec policjantów. Podała też, że dwóch funkcjonariuszy odniosło obrażenia. Komenda Stołeczna Policji zapewniła, że "policjanci byli opanowani, profesjonalni i nie dawali się sprowokować części osób, które swoim zachowaniem próbowały doprowadzić do eskalacji konfliktu, dążąc do starcia fizycznego i wulgarnie odnosząc się do funkcjonariuszy". Opublikowała nagrania, na których grupa manifestujących napiera na policjantów, wymachuje przed nimi pięściami i skanduje.