Przegrane głosowanie ws. referendum konsultacyjnego dot. zmian w konstytucji nie jest porażką prezydenta Andrzeja Dudy, tylko demokracji partycypacyjnej, porażką z perspektywy ogólnospołecznej - ocenił w czwartek wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha.

Mucha był pytany w TVN24 o to, czy ocenia jako porażkę prezydenta to, że referendum nie poparli senatorowie PiS, która to partia była zapleczem Andrzeja Dudy.

Senat nie wyraził w środę zgody na zarządzenie przez prezydenta konsultacyjnego referendum ogólnokrajowego ws. zmian w konstytucji w dniach 10-11 listopada. Za podjęciem przez Senat takiej uchwały opowiedziało się 10 senatorów, przeciw było 30, od głosu wstrzymało się 52. W 63 osobowym klubie PiS, w głosowaniu wzięło udział 59 senatorów. 9 było za wnioskiem prezydenta, nikt nie był przeciw, 50 senatorów wstrzymało się od głosu, 4 nie głosowało.

Prezydencki minister powiedział, że trudno mówić o politycznym zapleczu, skoro prezydent został wybrany w wyborach powszechnych. Podkreślił, że PiS jest środowiskiem, z którego prezydent się wywodzi i z którym współpracuje. "I wiele dobrego dla Polski udało się w ramach w tej współpracy zrobić" - zaznaczył.

Według Muchy przegrane głosowanie ws. referendum to "jest porażka demokracji partycypacyjnej, porażka z perspektywy ogólnospołecznej". Na uwagę, że odrzucenie wniosku można uznać za porażkę, Mucha powiedział, że zaskoczyło go to, że "PO, która w nazwie ma człon +obywatelska+" głosowała przeciw. Zauważył, wśród senatorów PiS były osoby, które pomysł prezydenta poparły i takie, które wstrzymały się od głosu, mając na uwadze głównie wątpliwości co do terminu referendum.

Mucha był też pytany, czy w tej sytuacji prezydent zaproponuje ponownie referendum, tym razem z innym terminem, np. 26 maja 2019, kiedy - jak informowała szefowa KBW Magdalena Pietrzak - mają odbyć się wybory do PE.

"W moim przekonaniu, aczkolwiek kodeks dopuszcza taką możliwość, by w jednej dacie dobywały się wybory do PE i referendum ogólnokrajowe, z uwagi na zmiany Kodeksu wyborczego, które miały miejsce, potrzeba byłaby pogłębiona analiza prawna i nowelizacja Kodeksu wyborczego tak, by w jednym terminie możliwe było przeprowadzenie wyborów i referendum ogólnokrajowego" - powiedział.

"Gdyby było tak, że mamy do czynienia ze zmianą prawa, a nie tylko prezydent ma inicjatywę ustawodawczą i jeśli taka zmiana prawa jest przeprowadzona i jest tego rodzaju wola, to jest to rzecz do rozważenia" - dodał Mucha.

Pytany, czy po fiasku tego referendum opracowane pytania i wykonana praca nie "idzie do kosza", Mucha powiedział że nie, bo - jak ocenił - prezydent "podniósł poziom dyskusji nad konstytucją na zupełnie inny pułap".