Rząd Węgier nie złagodzi przepisów zawartych w pakiecie ustaw antyimigracyjnych "Stop Soros" nawet wówczas, gdy Komisja Europejska skieruje tę sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE – oświadczył wiceminister sprawiedliwości Węgier Pal Voelner.

"Wykazalibyśmy się ogromnym brakiem odpowiedzialności, gdybyśmy nie wzięli pod uwagę wyników referendum w sprawie kwot (relokacyjnych), konsultacji narodowych i wyborów parlamentarnych, w których wyborcy jednoznacznie wyrazili swoje zdanie na temat nielegalnej imigracji" – oznajmił Voelner w wypowiedzi dla czwartkowego wydania dziennika "Magyar Hirlap".

Nawiązał w ten sposób do referendum z października 2016 roku dotyczącego obowiązkowych kwot relokacyjnych, w którym pytanie brzmiało: "Czy chce Pan/Pani, by Unia Europejska mogła zarządzić, również bez zgody parlamentu, obowiązkowe osiedlanie na Węgrzech osób innych niż obywatele węgierscy?". 98,36 proc. tych, którzy oddali ważny głos, odpowiedziało na nie przecząco.

Z kolei w konsultacjach z drugiej połowy 2017 roku w sprawie "planu (George’a) Sorosa", który zdaniem władz Węgier dąży do ściągnięcia do Europy milionów migrantów, zdecydowana większość respondentów odrzuciła jakiekolwiek wspomaganie czy pobudzanie imigracji. W wyborach parlamentarnych z 8 kwietnia natomiast koalicja rządząca Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP) zdobyła 2/3 miejsc w parlamencie.

Voelner zapewnił, że dopóki rządzi koalicja Fidesz-KDNP, będzie obowiązywać zarówno pakiet "Stop Soros", jak i przyjęta jednocześnie z nim poprawka do konstytucji. Zgodnie z przyjętym w czerwcu pakietem każdemu, kto w imieniu jakiejkolwiek organizacji oferowałby pomoc osobom chcącym aplikować o azyl albo pozwolenie pobytu na Węgrzech, będzie grozić kara pozbawienia wolności. Poprawka do konstytucji stanowi zaś, że w kraju nie wolno osiedlać obcej ludności, o ile osoby te nie mają prawa pobytu i swobodnego przemieszczania się.

Zdaniem wiceministra fakt, że KE wszczęła procedurę o naruszenie prawa UE w związku z pakietem "Stop Soros", "potwierdza nasze (rządu) wcześniejsze twierdzenie o tym, jak licznie i jak głęboko ludzie spekulanta (tj. Sorosa) są osadzeni w instytucjach europejskich". "Obecna procedura to kolejny przypadek wywierania presji politycznej i dowodzi ona, że George Soros ma swoich ludzi także w brukselskiej Komisji" – oświadczył Voelner.

Wiceminister nie wykluczył przy tym, że jeśli nie dojdzie do zamknięcia postępowania przed majowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego, to może się zdarzyć, iż KE w nowym składzie inaczej będzie się odnosić do tej sprawy.

We wtorek szef kancelarii premiera Węgier Viktora Orbana Gergely Gulyas uznał procedurę KE za nie do przyjęcia. Nazwał jej wszczęcie wobec Węgier atakiem, który jasno pokazuje, że Bruksela nadal chce prowadzić politykę przyjazną migracji.