Złożenie w prokuraturze zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez b. posła PiS Konrada Głębockiego oraz marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, w związku z udziałem Głębockiego w głosowaniach, gdy był on już mianowany na ambasadora -zapowiedziała szefowa klubu Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz.

Szefowa klubu Nowoczesnej powiedziała dziennikarzom w Sejmie, że złoży w środę w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego przez marszałka Sejmu.

Zdaniem Gasiuk-Pihowicz - i tak wskazała w zawiadomieniu - dopuszczenie do głosowania w Sejmie osoby, która nie sprawuje już mandatu posła, jest poważnym naruszeniem prawa, a także jest działaniem na szkodę interesu publicznego, zwłaszcza, że powoduje wątpliwości co do ważności tych głosowań i niszczy zaufanie do organów państwa.

Gasiuk-Pihowicz zamierza także złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego przez Konrada Głębockiego.

"Wobec tak poważnych podejrzeń kierowanych pod adresem pana ambasadora Głębockiego uważamy, że powinien zostać natychmiast wycofany z funkcji ambasadora" - oświadczyła Gasiuk-Pihowicz.

"Głosowanie jako poseł na Sejm RP w sytuacji, gdy nie sprawuje się już mandatu jest poważnym naruszeniem prawa. Oznacza bowiem, że decyzję o kształcie powszechnie obowiązującego prawa podejmowała osoba pozbawiona takiej kompetencji - ambasadorowie nie mają bowiem prawa do oddawania głosów w głosowaniach sejmowych, co jest wyłączną kompetencją posłów. To ewidentne działanie na szkodę interesu publicznego, zwłaszcza, że powoduje wątpliwości co do ważności tych głosowań i niszczy zaufanie do organów państwa" - wskazała posłanka we wniosku do prokuratury.

Według posłanki Nowoczesnej, "jest to test dla prokuratury, czy będzie kierowała się nałożonymi na nią obowiązkami stania na straży praworządności, czy wyżej postawi interes partyjny".

5 czerwca br. ówczesny poseł Konrad Głębocki został mianowany przez prezydenta Andrzeja Dudę na ambasadora Polski we Włoszech. Zgodnie z art. 103 ust. 1 konstytucji, mandatu posła nie można łączyć m.in. z funkcją ambasadora. Do tego przepisu ustawy zasadniczej nawiązuje art. Kodeksu wyborczego, w myśl którego wygaśnięcie mandatu posła następuje w przypadku "powołania w toku kadencji na stanowisko lub powierzenia funkcji, których stosownie do przepisów Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej albo ustaw nie można łączyć ze sprawowaniem mandatu posła".

Kodeks wyborczy mówi również, że wygaśnięcie mandatu posła powołanego lub wybranego w czasie kadencji na stanowisko lub funkcję, których nie można łączyć ze sprawowaniem mandatu, następuje z dniem powołania lub wybrania oraz stanowi, że "wygaśnięcie mandatu posła niezwłocznie stwierdza Marszałek Sejmu w drodze postanowienia”.

Takie postanowienie ws wygaśnięcia mandatu Głębockiego, marszałek Sejmu Marek Kuchciński wydał 2 lipca. "Stwierdzam wygaśnięcie, z dniem 5 czerwca 2018 r., mandatu posła Konrada Zygmunta Głębockiego" - napisano w dokumencie. Z informacji zamieszczonych na stronie internetowej Sejmu wynika, że Konrad Głębocki jeszcze 6, 7 i 15 czerwca wziął w Sejmie udział w łącznie 175 głosowaniach (6 czerwca - 23 głosowania, 7 czerwca - 69, 15 czerwca - 83).

Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka powiedział we wtorek PAP, że Głębocki informację o mianowaniu na ambasadora Polski we Włoszech uzyskał 19 czerwca, a więc już po czerwcowych głosowaniach, w których - jak mówił dyrektor CIS - brał udział, jako "w dobrej wierze urzędujący parlamentarzysta".

"Kolejne kroki zarówno Kancelarii, jak i marszałka Sejmu, były determinowane tym opóźnieniem. Udział posła w głosowaniach - mimo, że kolizyjny w stosunku do obowiązujących przepisów - należy traktować jako aktywność, która nie miała zasadniczego wpływu na decyzje podejmowane w sali plenarnej. Głos nie był w żadnej mierze przeważający, ani decydujący dla prowadzonych rozstrzygnięć" - podkreślił Grzegrzółka.