Senatorowie Platformy Obywatelskiej w wyraźny sposób wprowadzali obstrukcję w pracach nad ustawą o Sądzie Najwyższym – powiedział w nocy z wtorku na środę marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Podkreślił też, że społeczeństwo dobrze wie, że trzeba zmieniać wymiar sprawiedliwości.

Senat przyjął w nocy z wtorku na środę bez poprawek nowelizację ustaw m.in. o Sądzie Najwyższym, ustroju sądów, Krajowej Radzie Sądownictwa i o prokuraturze. Teraz ustawa trafi do podpisu prezydenta. Za nowelizacją opowiedziało się 60 senatorów, 30 było przeciw, 1 senator wstrzymał się od głosu.

Karczewski po zakończeniu głosowań w nocy z wtorku na środę powiedział dziennikarzom w Senacie, że "senatorowie Platformy Obywatelskiej w wyraźny sposób wprowadzili obstrukcję przez cały dzień". "Obrady trwały 10 godzin i jeżeli senatorowie po 10-ciu godzinach mówią, że mają ograniczenie demokracji, to proszę mi pokazać kraj, proszę mi pokazać parlament, proszę mi pokazać taki Senat, w którym 10 godzin dyskutuje się na temat jednej ustawy" - zaznaczył.

"Senatorowie Platformy Obywatelskiej dwukrotnie złapali się we własne sidła, bo prowadzili w sposób obstrukcyjny pytania, zadawali olbrzymią ilość pytań swoim senatorom, oni odpowiadali długo na pytania i tracili po prostu cenny czas" - ocenił marszałek Senatu. "My zastosowaliśmy możliwości regulaminowe, skróciliśmy już niepotrzebną i powtarzającą się w swoich wątkach dyskusję i przeprowadziliśmy głosowanie, i to głosowanie - ponieważ mamy większość - wygraliśmy" - mówił.

"Senatorowie PO, politycy PO, to środowisko nie chce reformy wymiaru sprawiedliwości. Po prostu chce, żeby było, tak jak było, a społeczeństwo i my wiemy dobrze, że trzeba zmieniać wymiar sprawiedliwości, że trzeba zmieniać sądownictwo, że nie będzie efektów natychmiast, z dnia na dzień" - powiedział Karczewski. Wyraził przekonanie, że zmiany będziemy już w niedługim czasie "odczuwać, że one będą bardzo wyraźne".

Nowelizacja ustaw sądowych przewiduje m.in., że Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN będzie wybierało i przedstawiało prezydentowi kandydatów na I prezesa SN niezwłocznie po obsadzeniu 2/3 liczby stanowisk sędziów SN, a nie - tak jak obecnie głosi przepis - dopiero, gdy obsadzone są niemal wszystkie stanowiska. (PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski