Dwoje Polaków - matka i syn - zginęli w Grecji w wyniku pożarów. MSZ prosi Polaków przebywających w tym kraju o zachowanie ostrożności i stosowanie się do poleceń miejscowych służb. Po pożarach uruchomiono infolinię +30 6936554629 dla pomocy poszkodowanym.

Z dotychczasowych informacji wynika, że na skutek pożarów w pobliżu Aten co najmniej 60 osób zginęło, a 156 zostało rannych. Wśród ofiar śmiertelnych znalazło się dwoje Polaków - podał wiceprezes biura Grecos Janusz Śmigielski. Matka i syn wyjechali do Mati w Grecji z tym biurem podróży.

"Z bólem musimy potwierdzić, że wśród ofiar pożarów w Grecji jest dwoje obywateli polskich; ambasada wraz z biurem podróży zapewnia członkom rodziny pomoc psychologiczną" - powiedział w Warszawie szef biura prasowego MSZ Artur Lompart. "Oczekujemy na przyjazd do Grecji członków rodziny" - dodał. Zaznaczył też, że rodzina ofiar, która w tej chwili przebywa w Grecji, objęta jest opieką psychologów z MSZ i biura podróży.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie chce podawać szczegółów tragedii.

Śmigielski podał natomiast, że do wypadku doszło podczas ewakuacji łodzią z terenu objętego pożarami. "Mamy potwierdzenie, że zatonęła łódź z 10 osobami, wśród których były dwie osoby z naszego biura. Łódź oddaliła się niebezpiecznie od brzegu i zatonęła" - powiedział.

Polskie MSZ prosi naszych obywateli przebywających w Grecji o zachowanie szczególnej ostrożności oraz śledzenie informacji przekazywanych przez lokalne służby porządkowe. "W razie wystąpienia zagrożenia należy bezwzględnie stosować się do poleceń miejscowych służb porządkowych" - podało MSZ we wtorkowym komunikacie.

Resort przekazał też, że w ambasadzie RP w Atenach został powołany zespół, który ma pomagać naszym obywatelom, a pod numerem +30 6936554629 uruchomiono infolinię w tej sprawie.

Ambasada pozostaje w stałym kontakcie z lokalnymi służbami i władzami. W tej chwili zespół kryzysowy nie otrzymał od greckich władz informacji, by wśród poszkodowanych w pożarach byli inni Polacy - podał Lompart.

Wiceszef Biura i dyrektor MSZ podali, że w rejonie tragicznego zdarzenia przebywa 435 klientów biura, ale zostali przetransportowani do hoteli, którym pożar nie zagraża, a sytuacja monitorowana jest cały czas.

Lompart dodał, że MSZ jest w stałym kontakcie z premierem Mateuszem Morawieckim, który interesuje się sytuacją polskich turystów oraz sytuacją w Grecji.

W rejonie pożarów znajdowali się głównie turyści, którzy wyjechali z biurem Grecos, ale zespół kryzysowy zbiera pełne informacje, bo mogą tam być Polacy - turyści indywidualni.

Na pytanie, czy planowane jest jakieś wsparcie dla Polaków, którzy uciekali przed pożarami i mogą nie mieć środków, by wrócić do kraju zadeklarował, że służby konsularne są na to przygotowane. "Jesteśmy przygotowani do świadczenia pomocy logistycznej. Jakakolwiek dodatkowa pomoc będzie omawiana wraz z Kancelarią Prezesa Rady Ministrów" - zapowiedział Lompart.

Burmistrz leżącej 20 km od Aten Rafiny Ewangelos Burnus podał, że obecny bilans śmiertelnych ofiar pożarów, które od poniedziałku szaleją w Attyce na wschód od Aten, wynosi 60 osób, ale liczba ofiar wciąż rośnie. Co najmniej 11 rannych jest w stanie krytycznym, łączna liczba rannych to dotychczas 156 osób. Premier Grecji Aleksis Cipras ogłosił w związku z tym trzydniową żałobę narodową w kraju. W kraju ogłoszono stan wyjątkowy, a szef rządu skrócił wizytę w Bośni i Hercegowinie.

Wśród zabitych są całe rodziny z dziećmi. W większość ofiar to ludzie, którzy z powodu pożarów zostali uwięzieni w swoich domach lub samochodach. Pozostali utonęli w morzu, uciekając przed płomieniami. Paliło się co najmniej 100 domów i 200 pojazdów. Tysiące ludzi noc z poniedziałku na wtorek spędziły pod gołym niebem, w samochodach lub w halach sportowych. Ponad 700 osób, które chroniąc się przed żywiołem, utknęły na plażach i skalistych odcinkach wybrzeża zabierali rybacy, grecka straż przybrzeżna a nawet urlopowicze na pontonach.

W poniedziałek akcja gaśnicza utrudniona przez porywiste wiatry postępowała opornie, jednak po ich ustaniu w nocy we wtorek większość pożarów udało się ugasić. Straż pożarna ma nadzieję, że ogień uda się całkowicie opanować do końca dnia. Lasy i zarośla płonęły nie tylko blisko Aten, w Koryncie i na Krecie - zniszczył tam wiele budynków i wymusił ewakuację kilku miejscowości.

W poniedziałek rząd Grecji uruchomił europejski mechanizm obrony cywilnej, aby prosić o pomoc inne kraje UE; na apele odpowiedziało wiele europejskich państw oraz przedstawiciele instytucji unijnych.

Szefowie instytucji UE wyrazili we wtorek solidarność z Grecją. "W tych trudnych czasach stoimy ramię w ramię z narodem greckim" - napisał do premiera Aleksisa Ciprasa przewodniczący KE Jean-Claude Juncker.

"Unijna solidarność w działaniu z narodem greckim. Mechanizm ochrony cywilnej dostarcza natychmiastowej pomocy Grecji. (...) Parlament Europejski wspiera Grecję" - napisał na Twitterze szef tej instytucji Antonio Tajani.

Juncker w imieniu Komisji przekazał kondolencje dla rodzin i przyjaciół ofiar. Jak poinformował, zwrócił się do komisarza ds. zarządzania kryzysowego i pomocy humanitarnej Christosa Stylianidesa, by był w kontakcie z greckimi służbami ochrony cywilnej.

Aby wesprzeć Grecję z walce z żywiołem, zmobilizowano już wsparcie ze strony państw członkowskich, w tym brygady gaśnicze i samoloty, a Stylianides udaje się do Aten.

Jako pierwsze na prośby Aten o pomoc odpowiedziały Hiszpania i Cypr - wysłannicy z tych państw pomagają w akcjach ratunkowych i gaszeniu pożarów. Wysłano również sprzęt i środki gaśnicze. Do Aten pomoc dotarła również z Francji, Szwecji, Bułgarii, Włoch, Niemiec, Polski i Izraela.