Ceny ropy rozpoczynają tydzień z niewielkimi wahaniami. Liczba czynnych wiertni naftowych w USA spadła w ubiegłym tygodniu, a inwestorzy mocno zredukowali liczbę zakładów na wzrost cen surowca. Trump przestrzega Iran przed grożeniem Stanom Zjednoczonym.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na sierpień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku wyceniana jest w piątek po 68,1 USD, po zniżce o 0,2 proc.

Brent w dostawach na wrzesień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie tanieje o 0,1 proc., do 73 USD za baryłkę.

Liczba czynnych szybów naftowych w USA spadła w ubiegłym tygodniu o 5 do 858. To najmocniejszy spadek od marca, choć dopiero siódmy zniżkowy tydzień w 2018 r.

Ceny ropy naftowej pozostają względnie stabilne, choć w poniedziałek z rana po raz kolejny zaiskrzyło na linii Waszyngton - Teheran.

Prezydent USA Donald Trump na Twitterze ostrzegł władze Iranu, by "nigdy, przenigdy" nie groziły Stanom Zjednoczonym, gdyż w przeciwnym wypadku Iran poniesie "takie konsekwencje, jakie dotychczas poniosło niewielu" - napisał Trump na Twitterze w nocy z niedzieli na poniedziałek.

"(USA) nie są już krajem, który będzie znosił pana obłąkane słowa o przemocy i śmierci. Bądźcie ostrożni!" - dodał.

Według półoficjalnej irańskiej agencji prasowej ISN w niedzielę Rowhani powiedział, że "Amerykanie muszą zrozumieć, że pokój z Iranem to matka wszelkiego pokoju, a wojna z Iranem to matka wszystkich wojen". USA muszą "przestać igrać z ogonem lwa" i grozić Iranowi, bo "w przeciwnym razie tego pożałują" - oświadczył.

Napięcia handlowo-geopolityczne skłoniły inwestorów do największej od 2016 r. redukcji długich pozycji na ropę. W tygodniu zakończonym 17 lipca liczba zakładów na wzrosty cen Brent na ICE Futures Europe spadła o 21 proc., na najniższy poziom od sierpnia 2017 r.

Inwestorzy uważnie śledzą także doniesienia z frontu globalnej wojny handlowej, która może zaważyć na wzroście gospodarczym, a tym samym na popycie na surowce, w tym na ropę.

Ministrowie finansów i prezesi banków centralnych krajów G20 w wydanym w niedzielę końcowym komunikacie po spotkaniu w Buenos Aires ostrzegli przed zagrożeniami, jakie spory handlowe i geopolityczne stanowią dla wzrostu gospodarczego, i zaapelowali o dialog.

Głównymi czynnikami ryzyka wg G20 są "podatność na problemy finansowe, narastające napięcia w handlu i geopolityce, globalne nierównowagi, nierówności i strukturalnie słabszy wzrost gospodarczego, przede wszystkim w niektórych gospodarkach rozwiniętych" - napisano w komunikacie. (PAP Biznes)