Projekt zmian w ustawie o SN, to pewna zmiana techniczna, modyfikacja, która powoduje, że na zmianę I Prezesa SN nie będzie trzeba długo czekać; prezydent wybierze nowego prezesa SN na podstawie ustawy - powiedział w czwartek rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński.

Sejm zajął się w czwartek złożonym w ubiegłym tygodniu przez PiS projektem w sprawie m.in. zmian w procedurze wyboru I prezesa Sądu Najwyższego. Projekt dotyczy również zmian w ustroju sądów oraz przepisów o Krajowej Radzie Sądownictwa i prokuraturze. W projekcie zaproponowano m.in., aby Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN wybierało i przedstawiało prezydentowi kandydatów na I prezesa niezwłocznie po obsadzeniu 2/3 liczby stanowisk sędziów SN, a nie - tak jak obecnie - dopiero, gdy obsadzone są niemal wszystkie stanowiska.

Rzecznik prezydenta, pytany przez dziennikarzy w Sejmie, jak prezydent ocenia ten projekt, powiedział, że kiedy ustawa trafi do prezydenta, "to wtedy on ją oceni i wyrazi opinię i będzie miał na to zwyczajowe 21 dni".

Na pytanie, czy nie budzi niepokoju prezydenta upraszczanie zasad wyboru I prezesa SN, Łapiński powiedział, że "to jest pewna zmiana trochę techniczna, która powoduje, że na zmianę prezesa (Sądu Najwyższego) nie będzie trzeba długo czekać". Na uwagę, że według opozycji, zmiana ma na celu upolitycznienie SN przez PiS, rzecznik prezydenta zauważył, że opozycja to samo mówiła, gdy wprowadzano te przepisy (ws. SN), które obowiązują dzisiaj. "Ten przepis służy po prostu temu, by odbył się wybór I prezesa SN" - zaznaczył.

Dopytywany, czy, Andrzej Duda zastanawiał się, kto może zostać obsadzony na stanowisko I prezesa SN, Łapiński zauważył, że ten fakt opisuje ustawa; wskazywał, że "musi być odpowiednia liczba sędziów w SN, Zgromadzenie Ogólne SN prezentuje kilku kandydatów i prezydent wybiera". "To nic nowego" - zaznaczył. Dopytywany, na jakiej podstawie prezydent będzie dokonywał wyboru I prezesa SN, odpowiedział: "Na podstawie ustawy".

Łapińskiego pytano też kim jest obecnie sędzia Józef Iwulski. "Jest osobą, która została wyznaczona do pełnienia funkcji I Prezesa SN do czasu wyboru nowego prezesa" - odpowiedział rzecznik prezydenta, zaznaczając, że Andrzej Duda nie oceniał jeszcze wniosków sędziów SN dotyczących dalszego orzekania po osiągnięciu przez nich wieku umożliwiającego im przejście w stan spoczynku.

Pytany, czy prezydent wiedział o przeszłości Iwulskiego, Łapiński powiedział, że "chyba mało kto wiedział". "W oficjalnych biogramach zamieszczonych na stronie (SN) czy innych miejscach ten aspekt przeszłości nie był chyba za bardzo eksponowany" - zaznaczył. Mówił, że Iwulski został wyznaczony do pełnienia obowiązków I Prezesa SN z racji stażu pracy. "Pewne rzeczy regulowała ustawa, a nie ten czy inny wybór prezydenta" - zaznaczył.

Portal Onet.pl podał w niedzielę, że Iwulski orzekał w kilku procesach politycznych za czasów PRL; skazywani w nich byli opozycjoniści. Poniedziałkowa "Gazeta Polska Codziennie" podała, że dotarła do akt IPN, z których wynika, że sędzia Iwulski w 1976 r. został skierowany do ośrodka szkolenia WSW, gdzie po uzyskaniu "szlifów kontrwywiadu wojskowego PRL" odbył półroczne praktyki. Miało to miejsce w Oddziale WSW Kraków.

Łapińskiego spytano też o sytuację sędziów SN: Małgorzaty Gersdorf, Stanisława Zabłockiego i Krzysztofa Rączki.

Rzecznik prezydenta powiedział, że z tego, co wie, Gersdorf z dniem 4 lipca stała się sędzią w stanie spoczynku. Jeśli chodzi o Szefa Izby Karnej SN, sędziego Zabłockiego, który w okresie PRL bronił opozycjonistów i w latach 90. reprezentował w procesie rehabilitacyjnym rotmistrza Witolda Pileckiego, a który został negatywnie zaopiniowany przez KRS, to jak zaznaczył Łapiński, "nikt nie oceniał zasług sędziego z przeszłości, nie była to ocena o charakterze moralnym". Zdaniem rzecznika prezydenta nikt też nie zabraniał sędziemu Zabłockiemu złożenia wniosku do prezydenta.

Odnosząc się do sprawy sędziego Rączki, który nie mógł spełnić formalnych wymogów do złożenia wniosku ze względu na to, że 65 lat skończy 28 lipca 2018 r., Łapiński powiedział, że "takie niedopatrzenie można naprawić". Według rzecznika "to jest chyba kwestia do spokojnego uregulowania".

Prezydenckiego rzecznika pytano też jak ocenia fakt, że drugie czytanie projektu ustawy o charakterze ustrojowym odbędzie się w nocy. "To jest decyzja Sejmu jak sobie organizuje pracę; prezydent w to nie ingeruje, tak jak i Sejm nie ingeruje w godziny pracy prezydenta" - odparł rzecznik prezydenta.