Specjaliści Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN, którzy poszukują tajnych miejsc pochówku ofiar totalitaryzmów, odkryli masowy grób z szczątkami ośmiu osób na terenie b. więzienia na Mokotowie w Warszawie. Szczątki zostaną poddane badaniom DNA.

"W wyniku naszych prac na terenie dawnego więzienia przy ul. Rakowieckiej na Mokotowie ujawniliśmy masowy grób, a w nim szczątki ludzkie należące do co najmniej ośmiu osób" - poinformował w czwartek PAP wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk, który w instytucie kieruje pracami Biura Poszukiwań i Identyfikacji.

W ocenie prof. Szwagrzyka odnalezione szczątki należą do osób zamordowanych przez Niemców w 1944 r. po Powstaniu Warszawskim. Jamę grobową odkryto przy dawnym pawilonie śledczym, tzw. Pałacu Cudów, w którym kaci z UB dokonywali m.in. brutalnych przesłuchań, po których więźniowie w "cudowny" sposób przyznawali się do stawianych im zarzutów. Był to pawilon wybudowany na przełomie 1949-1950 i oznaczony literą S od słowa "specjalny".

IPN zapewnia, że wydobyte z masowego grobu szczątki (obok nich znaleziono również rzeczy osobiste, m.in. medalik i krzyż), zostaną poddane badaniom genetycznym w celu ich identyfikacji.

We wcześniejszej rozmowie z PAP, gdy specjaliści IPN wznawiali prace w dawnym więzieniu, Krzysztof Szwagrzyk podkreślił, że budynek przy ul. Rakowieckiej w Warszawie wciąż skrywa wiele tajemnic. Jedna z nich dotyczy właśnie pawilonu śledczego, przy którym odkryto masowy grób.

Departament Śledczy MBP, czyli Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, powstał 29 czerwca 1947 r. (przekształcono go z wcześniejszego Wydziału Śledczego). Do zadań tej jednostki należało prowadzenie śledztw w sprawach objętych kompetencjami formalnymi lub zainteresowaniem UB. Departament ten, którego szefem był m.in. osławiony Józef Różański, był jedną z głównych struktur odpowiedzialnych za represyje wobec polskiego społeczeństwa.

Obecne prace archeologiczno-ekshumacyjne specjalistów IPN zakończą się prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu; był to ich już czwarty etap w tym miejscu.

Na ternie byłego więzienia na Mokotowie w czasie wojny, jak i po niej, dochodziło do zbrodni m.in. na osadzonych w nim dowódcach i żołnierzach Polskiego Państwa Podziemnego. Obecnie w miejscu tym powstaje Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL; prace ziemne IPN pozwolą upewnić się, że na jego terenie nie pozostaną żadne szczątki ludzkie.

Prace IPN dotyczą zarówno ofiar zbrodni komunistycznych, jak i wcześniejszych zbrodni nazistowsko-niemieckich. To głównie osoby, które zostały zamordowane przez Niemców na początku Powstania Warszawskiego; łącznie rozstrzelano ok. 600 osób, które następnie zostały pogrzebane na terenie więzienia. Ich szczątki były po wojnie ekshumowane, jednak w ocenie IPN prace te nie zostały wykonane wystarczająco starannie.

Wśród wybitnych postaci polskiej historii, które na terenie więzienia zamordowała komunistyczna bezpieka byli m.in. rtm. Witold Pilecki, gen. August Emil Fieldorf "Nil", mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka", mjr Hieronim Dekutowski "Zapora". Po pokazowym procesie 1 marca 1951 r. zostało tam rozstrzelanych również siedmiu członków niepodległościowego IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" na czele z płk. Łukaszem Cieplińskim ps. Pług. Specjalistom Instytutu udało się odnaleźć szczątki m.in. Szendzielarza i Dekutowskiego; szczątki pozostałych wciąż są poszukiwane.

Norbert Nowotnik (PAP)