Prezes Sądu Najwyższego Józef Iwulski jest oficerem Ludowego Wojska Polskiego i szkolonym żołnierzem Wojskowej Służby Wewnętrznej - poinformował w środę na Twitterze dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz.

"Prezes SN Józef Iwulski jest oficerem LWP i szkolonym żołnierzem WSW - na foto w mundurze WSW! Widziałem jego akta w IPN" - poinformował Cenckiewicz. Jak zaznaczył, premier Mateusz Morawiecki "miał rację mówiąc o komunistach w Sądzie Najwyższym".

Szef WBH umieszczając fotokopię karty przebiegu służby wojskowej i pracy cywilnej Iwulskiego dodał też, że "nawet w karcie żołnierza LWP WSW napisano, że poszedł do pracy w Sądzie Najwyższym". "Dzięki za takie wolne sądy!" - dodał Cenckiewicz.

Według komunikatu Kancelarii Prezydenta sędzia Józef Iwulski od 4 lipca - z mocy ustawy, a nie decyzji I prezesa SN - kieruje pracami Sądu Najwyższego.

Iwulski w ubiegłym tygodniu oświadczył, że nie jest "zastępcą, a tym bardziej następcą I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf", a jedynie zastępuje ją "w razie, gdy będzie nieobecna". Zapewnił jednocześnie, że prezydent nie wyznaczył go ani nie powierzył obowiązków I prezesa, a jedynie zaaprobował jego wybór przez prezes Gersdorf.

W zeszłym tygodniu "Gazeta Polska Codziennie" podała, że sędzia Iwulski był w składzie orzekającym, który w 1982 r. skazał działaczy opozycji niepodległościowej. Gazeta powołała się na materiały archiwalne IPN, które mają wskazywać na orzeczenia w sprawach dotyczących opozycji wydawane w latach stanu wojennego przez ppor. Józefa Iwulskiego, sędziego sądów wojskowych w Krakowie i Warszawie.

Iwulski w poniedziałek oświadczył, że w stanie wojennym w pierwszej instancji ws. politycznych orzekał w jednej sprawie, w której orzeczono kary więzienia i złożyłem zdanie odrębne za uniewinnieniem wszystkich oskarżonych. "W innych przywoływanych sprawach nie wykluczam, że mogłem orzekać w postanowieniach incydentalnych tzn. niewiążących się z rozstrzygnięciem o kwestii odpowiedzialności karnej, np. dotyczących wyłączenia sędziego, przekazania sprawy do innego sądu, zawieszenia postępowania" - dodał.