Marszałek Senatu Stanisław Karczewski liczy na to, że politycy opozycji przemyślą swoje decyzje i zmienią zdanie ws. udziału w zaplanowanym na 13 lipca posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego z okazji 550-lecia parlamentaryzmu.

PO i Nowoczesna poinformowały w ubiegłym tygodniu, że rozważają bojkot Zgromadzenia Narodowego, które ma się zebrać 13 lipca na Zamku Królewskim w Warszawie. Uważają, że w obliczu łamania prawa i zasad demokracji przez PiS taka forma świętowania 550. rocznicy polskiego parlamentaryzmu nie powinna mieć miejsca.

Marszałek Senatu pytany w poniedziałek w TVP Info o zapowiedź bojkotu przez opozycję posiedzenia Zgromadzenia Narodowego, ocenił, że jest to błąd. "Wiem, że opozycja kontestuje tę ważną uroczystość, to niedobrze" - powiedział Karczewski. Według niego widać, iż błędem było np. blokowanie przez opozycję mównicy sejmowej w grudniu 2016 roku. "Myślę, że teraz to ich stanowisko również jest błędem" - ocenił.

Zdaniem Karczewskiego, przypadające w tym roku setna rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę oraz 550 rocznica parlamentaryzmu, "to są takie symbole", które powinny być okazją do szukania porozumienia. "Gdy wygłaszał orędzie pan prezydent Bronisław Komorowski, byłem obecny i liczę na to, że jeszcze przemyślą swoje decyzje politycy opozycji i zmienią swoje zdanie" - powiedział marszałek.

Poinformował też, że najprawdopodobniej 23 lipca br. zostanie w Senacie złożony wniosek prezydenta Andrzeja Dudy o przeprowadzenie referendum konsultacyjnym w sprawie konstytucji. Dodał, że na ostatnim posiedzeniu przed wakacjami - zaplanowanym na 25-27 lipca - Senat podejmie decyzję w tej sprawie. "Będziemy prowadzili debaty, dyskusje i na tym ostatnim posiedzeniu (przed wakacjami) podejmiemy decyzję" - zaznaczył.

"Jeszcze nie mam wyrobionego stanowiska" - odpowiedział Karczewski pytany, jak sam zagłosuje w sprawie wniosku prezydenta. Podkreślił, że od początku zwracał uwagę, iż proponowany przez prezydenta termin 10-11 listopada na przeprowadzenie referendum nie bardzo mu odpowiada, bo w tym dniu powinno się raczej "budować mosty", a nie prowadzić polityczny spór, z którym w nieunikniony sposób wiąże się referendum.

Karczewski dodał, że sam jest zwolennikiem referendów, choć przypomniał, że ostatnie referendum, zaproponowane w 2015 roku przez prezydenta Bronisława Komorowskiego (w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych - PAP) "skończyło się klapą".

Marszałek Senatu zauważył, że nie ma też jeszcze ustalonej liczby pytań ewentualnego referendum konsultacyjnego w sprawie konstytucji. "Uważam, że nawet mniej niż dziesięć. Widzę tu ósemkę (chodzi o logo programu w TVP Info, którego gościem był Karczewski). Ósemka jest dobra" - odparł pytany, ile tych pytań powinno być jego zdaniem.

Referendum może zarządzić m.in. prezydent za zgodą Senatu. Na czerwcowym posiedzeniu Narodowej Rady Rozwoju przedstawiono propozycję 15 pytań, które mogłyby zostać zadane w proponowanym przez Andrzeja Dudę referendum konsultacyjnym w sprawie konstytucji.

Wśród propozycji znalazły się m.in. pytania o uchwalenie nowej konstytucji lub dokonanie zmian w obecnej, o konstytucyjne zagwarantowanie członkostwa Polski w UE oraz w NATO, o zapisanie wyższości konstytucji nad prawem międzynarodowym, o zagwarantowanie wsparcia dla rodziny, polegającego na wprowadzeniu zasady nienaruszalności praw nabytych (takich jak świadczenie "500 plus"). Wśród propozycji jest też pytanie o przyznanie w konstytucji "gwarancji szczególnej opieki zdrowotnej kobietom ciężarnym, dzieciom, osobom niepełnosprawnym i w podeszłym wieku".