Nie doceniliśmy zaniedbań, które przez lat kilkadziesiąt miały miejsce, jeśli chodzi o dbałość o polskie imię, o imię narodu polskiego poza granicami kraju - powiedział w czwartek w Sejmie szef KPRM Michał Dworczyk. Podkreślił, że "coraz więcej środowisk zaczęło mylić ofiary ze zbrodniarzami".

Dworczyk udzielał w czwartek w Sejmie informacji ws. "przygotowania pilnego rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary oraz sposobu procedowania nad nim" złożoną przez Klub Poselski Kukiz'15. Nowela została uchwalona przez parlament i podpisana przez prezydenta w zeszłym tygodniu. Wejdzie w życie 17 lipca.

Na pytanie Tomasza Rzymkowskiego z Kukiz'15, dlaczego Polska nie była przygotowana na reakcję międzynarodową na styczniową nowelizację ustawy o IPN, m.in. penalizującą przypisywanie Polakom odpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej, odpowiedział: "Nie doceniliśmy tak naprawdę zaniedbań, które przez lat kilkadziesiąt miały miejsce, jeśli chodzi o dbałość o polskie imię, o imię narodu polskiego poza granicami kraju".

"Wiedzieliśmy, że ten temat leżał odłogiem, wiedzieliśmy, że rząd polski, zdarzało się, prowadził przeciwskuteczne działania, jeśli chodzi o budowanie dobrego wizerunku naszego kraju poza granicami Polski - i tutaj przykład, który już podawałem, promowanie Polski poprzez emitowanie takich filmów, jak +Pokłosie+ w instytucjach polskich, promowanie książek pana Grossa (Jana Tomasza - PAP) przez instytuty polskie, to są właśnie przykłady z lat rządów Platformy Obywatelskiej, w cudzysłowie promocji Polski poza granicami" - dodał Dworczyk.

Podkreślił, że "coraz więcej środowisk zaczęło mylić ofiary ze zbrodniarzami, coraz więcej środowisk, coraz więcej osób zaczynało za granicą przypisywać sprawstwo, współsprawstwo narodowi polskiemu za II wojnę światową, za Holokaust i dlatego takie huraganowy atak i dlatego nasza odpowiedź".

Jak mówił, "ten atak był zmasowany i nie doceniliśmy skali zaniedbań". "Nie można zgodzić się z tezą, że byliśmy nieprzygotowani, albo, że rząd nie podejmował działań, które miały na celu skuteczne poinformowanie zagranicznej opinii publicznej na temat sytuacji związanej z nowelizacją ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej" - podkreślił szef KPRM.

Rzymkowski pytał także, czy prawdą jest, że przed czerwcową nowelizacją ustawy o IPN ze strony izraelskiej rozmowy były prowadzone przez funkcjonariuszy Mosadu (służba wywiadowcza państwa żydowskiego - PAP) oraz czy były jakaś groźba ze strony państw trzecich, jeśli ustawy o IPN nie zmienimy i nie przyjmiemy jej nowelizacji.

"W tych naszych wypowiedziach trzeba mieć pewien umiar, sugerując, że polski rząd i polski parlament działa pod dyktando obcego państwa, obcych wywiadów - obraża pan nie tylko rząd obecny, ale i cały parlament i siebie również" - mówił Dworczyk, zwracając się do Rzymkowskiemu.

"To jest po prostu wierutna bzdura i namawiam pana, bo jest pan osobą wyważoną, rozsądną, żeby w tej krytyce skądinąd często słusznej, ale żeby jednak trzymać umiar i adekwatnie odnosić się do sytuacji, w tym wypadku, przekroczył pan te granice" - zaznaczył szef KPRM. (PAP)

autor: Katarzyna Krzykowska

ksi/ itm/