Łotewska prokuratura ogłosiła w piątek akt oskarżenia zawieszonego prezesa banku centralnego Łotwy Ilmarsa Rimszeviczsa, zarzucając mu przyjęcie łapówki w wysokości pół miliona euro. Rimszeviczs oskarżenie odrzuca.

Rimszevics, który był szefem banku centralnego od 2001 r., odrzucał apele o dymisję, lecz został zawieszony, w tym jako członek rady gubernatorów Europejskiego Banku Centralnego (ECB), w lutym, gdy sprawa wyszła na jaw.

Prokurator Viorika Jirgena powiedziała dziennikarzom w Rydze, że dwaj akcjonariusze Trasta Komercbanka, mołdawskiego banku z siedzibą na Łotwie, zamkniętego w 2016 roku za pranie pieniędzy i fałszerstwa, potwierdzili, że Rimszevics zażądał łapówki za utrzymanie banku na powierzchni.

Jirgena dodała, że oskarżenia wobec Rimszevicsa sięgają 2012 roku i dotyczą także łotewskiego biznesmena Marisa Martinsonsa, który miał być pośrednikiem w tej aferze korupcyjnej.

Prokuratura utrzymuje, że Rimszevics zażądał 500 tys. euro, aby przekonać łotewską Komisję Finansów i Rynków Kapitałowych (FCMC) do przymknięcia oczu na oskarżenia wobec Trasta Komercbanka.

W marcu pozarządowa organizacja dziennikarska OCCRP (Organized Crime and Corrupion Reporting Project) potwierdziła, że firmy krzaki wykorzystywały ten bank, aby wyprać ok. 13 mld dolarów pochodzących z korupcji i defraudacji w Mołdawii.

"Rimszevics nie był w stanie wykonać tego, co obiecał, więc otrzymał tylko połowę tej kwoty, czyli ćwierć miliona euro. Martinsons był pośrednikiem i otrzymał 10 proc. całości. Łapówka została wypłacona w gotówce" - dodała prokurator Jirgena, wspominając o podsłuchu telefonicznym używanym w dochodzeniu.

Rimszevicsowi i Martinsonsowi grozi do 11 lat więzienia. Poprosili oni o czas do sierpnia na pisemne przygotowanie odpowiedzi na akt oskarżenia.

Rimszevics powtarza, że jest niewinny i odmawia opuszczenia stanowisk na czele banku centralnego Łotwy i w Europejskim Banku Centralnym. Złożył do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skargę na zawieszenie go w obu funkcjach.

W lutym amerykańskie władze oskarżyły ABLV, trzeci co do wielkości bank Łotwy, o pranie na wielką skalę pieniędzy związanych z północnokoreańskim programem nuklearnym. (PAP)