Na Domodiedowie, jednym z głównych lotnisk w Moskwie, w piątek zatrzymano mężczyznę, który twierdził, że ma przy sobie ładunek wybuchowy. Część lotniska otoczono kordonem. Po przeprowadzeniu przeszukania nie stwierdzono zagrożenia.

Mężczyzna powiedział, że ma przy sobie bombę, kiedy przechodził przez kontrolę bezpieczeństwa - poinformowano w oświadczeniu wydanym przez lotnisko.

Po incydencie rzecznik Domodiedowa Aleksandr Własow zapewnił, że port działa normalnie, a loty odbywają się zgodnie z rozkładem.

Źródło w służbach ratunkowych poinformowało agencję Interfax, że zatrzymany jest chory psychicznie.

Mężczyzna może być pociągnięty do odpowiedzialności pod zarzutem fałszywego zawiadomienia o akcie terrorystycznym.

24 stycznia 2011 roku w samobójczym wybuchu na Domodiedowie zginęło 36 osób, a ponad 180 zostało rannych. (PAP)