Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku stwierdził w czwartek nieważność części przepisów regulujących działalność strefy płatnego parkowania w Suwałkach, autorstwa tamtejszej rady miasta. Orzeczenie nie jest prawomocne, można je zaskarżyć do NSA.

WSA zajmował się skargą suwalskiej prokuratury rejonowej. Wnosiła ona o stwierdzenie przez sąd nieważności kilkunastu zapisów uchwały, podjętej przez Radę Miasta Suwałki jesienią 2011 roku (z późniejszymi zmianami) i regulaminu działalności suwalskiej strefy. Skargę zainicjował wniosek stowarzyszenia "Prawo na drodze", które występowało jako uczestnik postępowania administracyjnego.

Prokuratura zaskarżyła m.in. przepisy, które np. dają Straży Miejskiej w Suwałkach prawo zakładania blokad na koła samochodów, za których postój w strefie nie zapłacono, ale tylko z numerami rejestracyjnymi spoza Suwałk lub powiatu suwalskiego. Chodziło też m.in. o ograniczenie możliwości kupowania abonamentów - nie mogą tego obecnie zrobić np. osoby, które używają auta członka rodziny i nie mają tytułu własności. Rada Miasta Suwałki chciała oddalenie skargi.

WSA w Białymstoku prawie w całym zakresie skargę w czwartek uwzględnił i stwierdził nieważność części uchwały suwalskich radnych, nowelizacji tej uchwały i regulaminu działalności strefy.

W ustnym uzasadnieniu tego wyroku sędzia Marek Leszczyński wyliczał kolejne naruszenia prawa, z powodu których doszło do stwierdzenia nieważności. W ocenie WSA, doszło do naruszenia m.in. niektórych zapisów konstytucji (choćby w przypadku uzależnienia możliwości zakupu abonamentu od zameldowania w strefie czy przy zapisach o uprawnieniach dla osób niepełnosprawnych), ustawy o drogach publicznych, ustawy o ochronie danych osobowych, Kodeksu postępowania administracyjnego czy tzw. zasad techniki prawodawczej, czyli reguł i instrukcji, które legislator (w tym wypadku rada miejska) powinien brać pod uwagę.

Sąd administracyjny rozważał, czy uchwała o suwalskiej strefie płatnego parkowania może dalej obowiązywać, po uwzględnieniu skargi w tak szerokim zakresie. I uznał, że jest to możliwe. "Organ był uprawniony, wręcz ustawowo, żeby tego rodzaju opłaty wprowadzić. Kwestia tylko regulacji takich, tych drobniejszych, można powiedzieć okołoopłatowych, aby ta uchwała funkcjonowała w kształcie prawidłowym" - mówił sędzia Leszczyński.

Przedstawicieli samorządu, ani ich pełnomocników, nie było w czwartek w sądzie.

Obecny na publikacji wyroku prezes stowarzyszenia "Prawo na drodze" Piotr Jakubiak powiedział dziennikarzom, że takiego wyroku się spodziewał. "Potwierdziły się wszystkie nasze zarzuty odnośnie tych punktów rażących naruszeń konstytucji, ustaw, a więc że rada miasta wkroczyła tu, w sposób karygodny, w kompetencje władzy ustawodawczej" - mówił Jakubiak.

Podawał przykład zakładania blokad na koła, ale z wyłączeniem aut z rejestracjami miejscowymi. "To jawne przypodobanie się swoim wyborcom. Zakładamy blokady innym, ale tym, co na nas głosują, to kół nie blokujemy" - dodał Jakubiak. Wyraził nadzieję, że po tym wyroku Rada Miasta Suwałki podejmie własną inicjatywę uchwałodawczą i dostosuje przepisy.(PAP)

autor: Robert Fiłończuk