Unijni ministrowie spraw zagranicznych zdecydowali w poniedziałek o rozszerzeniu sankcji na kolejne 11 osób związanych z władzami Wenezueli, które były zaangażowane w naruszanie zasad demokratycznych i praworządności oraz łamanie praw człowieka.

Restrykcje polegają m.in. na objęciu tych osób zakazem podróżowania do UE i na zamrożeniu ich aktywów. Decyzja jest bezpośrednim następstwem wniosków ministrów z końca maja, by w odpowiedzi na niedawne wybory prezydenckie w Wenezueli przyjąć dodatkowe, ukierunkowane i odwracalne sankcje nieszkodzące mieszkańcom tego kraju.

"Wybory przeprowadzone w Wenezueli 20 maja 2018 roku nie były ani wolne, ani uczciwe, a ich wynik nie jest wiarygodny, gdyż proces wyborczy nie dawał niezbędnych gwarancji, że będą pluralistyczne i demokratyczne" - podkreślono w komunikacie Rady UE.

UE zaapelowała też o przeprowadzenie nowych wyborów prezydenckich zgodnie z normami demokratycznymi uznanymi na szczeblu międzynarodowym i z wenezuelską konstytucją. UE powtórzyła także, że należy respektować wszystkie demokratycznie wybrane instytucje, zwłaszcza Zgromadzenie Narodowe, uwolnić wszystkich więźniów politycznych oraz stać na straży zasad demokratycznych, praworządności i praw człowieka. W zależności od spełnienia tych postulatów Unia ma modyfikować swoją politykę wobec Wenezueli.

W tej chwili na liście osób objętych sankcjami w związku z sytuacją w Wenezueli jest 17 nazwisk. Pierwszych siedmiu wenezuelskich urzędników mających związek z nierespektowaniem zasad demokratycznych lub praworządności oraz naruszaniem praw człowieka UE umieściła na liście 22 stycznia 2018 roku. Restrykcje te mają pomóc we wspieraniu wspólnych demokratycznych rozwiązań, które przyniosłyby Wenezueli stabilność polityczną i pozwoliły temu krajowi zadbać o najpilniejsze potrzeby ludności.

W majowych wyborach w Wenezueli - nieuznanych m.in. przez UE, USA i większość państw Ameryki Południowej - Nicolas Maduro ponownie został wybrany na prezydenta. Przez przeciwników i społeczność międzynarodową oskarżany jest on o podważanie demokracji.

W ciągu czterech miesięcy niemal codziennych demonstracji organizowanych przez opozycję do połowy 2017 roku zginęło 125 osób. Domagano się przedterminowych wyborów, pomocy humanitarnej w odpowiedzi na dotkliwy brak leków i deficyt żywności w kraju, a także poszanowania parlamentu i uwolnienia więzionych działaczy politycznych.

Protesty zaczęły zamierać wraz z powołaniem do życia prorządowej konstytuanty, potężnej broni politycznej w służbie obozu rządzącego, z praktycznie nieograniczonymi kompetencjami. Organ w ubiegłym roku przejął prerogatywy parlamentu. (PAP)