Przed Sądem Okręgowym w Olsztynie rozpoczęła się na nowo sprawa komornika, skazanego przez sąd rejonowy na 2,5 roku więzienia za przekroczenie uprawnień przy licytacji majątku przedsiębiorcy z Nidzicy. Poprzedni wyrok sądu okręgowego skasował w kwietniu Sąd Najwyższy.

Sąd Najwyższy uwzględnił kasację obrońcy skazanego i nakazał rozpatrzenie sprawy komornika Sebastiana S. ponownie przez sąd drugiej instancji. W czwartek po rozpatrzeniu apelacji obrońcy komornika Sąd Okręgowy w Olsztynie odroczył ogłoszenie wyroku do 5 lipca.

Były komornik z Działdowa Sebastian Sz. został skazany na 2,5 roku więzienia za przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków przy postępowaniu egzekucyjnym wobec przedsiębiorcy z Nidzicy. Sąd zakazał mu też na 5 lat wykonywania zawodu, a nakazał zapłatę 10 tys. zł grzywny i naprawę poszkodowanemu szkody wycenionej na około 200 tys zł.

Współpracującego z komornikiem rzeczoznawcę Michała B. za rażące zaniżenie wycenianego majątku prawomocnie skazano na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i trzyletni zakaz pełnienia funkcji biegłego sądowego.

Obrońca komornika mec. Zbigniew Terlik podnosił w kasacji i apelacji, że wysokość szkody, jaką miał ponieść przedsiębiorca na skutek działań komornika, nie wynika wprost z uzasadnienia wyroku. Najpierw przedsiębiorca miał podawać, że jego szkody wyniosły 10 tys. zł, kwota ta miała później rosnąć, żeby ostatecznie wynieść kilka milionów złotych. Przedsiębiorca nie wykazał rachunkami ani fakturami tej kwoty - podkreślił obrońca.

W jego ocenie, oskarżony komornik przeprowadzał egzekucję w utrudnionych przez dłużnika warunkach. "Przedsiębiorca był poinformowany o terminie czynności, nie było to dla niego zaskoczenie. Specjalnie utrudniał przeprowadzenie czynności przez komornika, doprowadzając do tego, że komornik musiał wezwać asystę policji" - mówił obrońca.

Prokurator ocenił, że komornik nie podołał egzekucji; miał tylko kilkumiesięczne doświadczenie. "To, co robił, nie miało wiele wspólnego z prawidłowo przeprowadzonymi czynnościami egzekucyjnymi i dlatego szybko jego sprawami zajął się prokurator. Szkoda była trudna do oszacowania, ponieważ egzekucja z majątku była chaotyczna, a prawidłowy przebieg czynności powinien zagwarantować nie dłużnik, ale komornik" - tłumaczył prokurator.

Komornik i biegły rzeczoznawca majątkowy otrzymali wyroki za nieprawidłowości przy egzekucji komorniczej wobec właściciela warsztatu oponiarskiego w Nidzicy. W ocenie sądu "wręcz ograbili go z majątku". Poszkodowany przedsiębiorca szacował swoje straty na minimum milion złotych.

Komornik w krótkim czasie w roku 2011 i 2012 zajął całe wyposażenie warsztatu, m.in. kilka tysięcy opon i samochody stojące na posesji. Wywiózł je, wynajmując firmy przewozowe. Auta i części samochodowe zostały zniszczone podczas załadunku dźwigiem na ciężarówki. Nowe komplety opon zrzucano ze stojaków i mieszano z używanymi. Opony, które składowano na wynajętym placu, były rozkradane. Inne przedmioty trafiły na złomowisko i do magazynów. Ruchomości te komornik sprzedał "z wolnej ręki", mimo że kodeks postępowania cywilnego wymagał przeprowadzenia publicznej licytacji.

Ten sam komornik był już raz prawomocnie skazany w podobnej sprawie w 2014 r. Za zaniżanie wartości sprzętu rolniczego i sprzedanie go umówionemu nabywcy sąd wymierzył mu wtedy karę roku i czterech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i zakazał wykonywania zawodu przez pięć lat. Ukarał go również 30 tys. zł grzywny i nakazał zwrócić pokrzywdzonym rolnikom spod Giżycka prawie 60 tys. zł.