W sprawie firmy GetBack, Polski Fundusz Rozwoju i osoby, które działają blisko rządu premiera Mateusza Morawieckiego, podjęły natychmiast stosowne kroki, zgłaszając zawiadomienie do prokuratury - tak rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska odniosła się do czwartkowej publikacji "Gazety Wyborczej".

"Gazeta Wyborcza" opublikowała w czwartek list, który były prezes GetBack Konrad Kąkolewski napisał do premiera Mateusza Morawieckiego. Czytamy w nim, że GetBack jest "zapleczem obozu wolnościowego" poprzez sponsorowanie określonych mediów, a kłopoty spółki mogą być "spiskiem" przeciwko władzy.

W połowie maja o trzech listach Kąkolewskiego do szefa rządu pisał "Dziennik Gazeta Prawna", publikując również dosłowne cytaty ze wspomnianych listów.

Kancelaria Premiera oświadczyła 8 czerwca, że listów nie ujawni. Według Centrum Informacyjnego Rządu, są to "dokumenty prywatne, które nie stanowią informacji publicznej". Informując o tym posła PO Krzysztofa Brejzę, który domagał się kopii, CIR podało, że Kąkolewski wysłał trzy listy: 13 i 18 kwietnia oraz 8 maja. CIR podało, że "z pismami zapoznawali się pracownicy Kancelarii".

Rzeczniczka rządu pytana w czwartek przez dziennikarzy w Sejmie, czy premier "ma zamiar wyjaśnić" kwestię listów, odpowiedziała że pytania dot. firmy GetBack trzeba kierować do opozycji. "Wiele osób do premiera listy pisze. Pytanie jest, co się dalej z tymi listami dzieje" - mówiła Kopcińska.

"W przypadku firmy GetBack, w przeciwieństwie do innych firm, Polski Fundusz Rozwoju zadziałał właściwie - natychmiast złożono stosowne zawiadomienia. Nie jesteśmy w stanie powstrzymać firm, które w taki czy inny sposób będą działały niezgodnie z tym, do czego zostały powołane, czy niezgodnie z tym, co deklarowały wtedy, kiedy powstawały" - dodała Kopcińska.

Według rzeczniczki rządu, oceny sprawy GetBacku powinna dokonać prokuratura. "To ludzie związani z PO wokół tej firmy byli i są, a osoby, które związane są czy działają blisko rządu premiera Mateusza Morawieckiego, podjęły natychmiast stosowne kroki w momencie, kiedy powzięły pierwsze wątpliwości, zgłaszając zawiadomienie" - stwierdziła Kopcińska.

W liście opublikowanym przez "Gazetę Wyborczą" były prezes GetBack Konrad Kąkolewski podkreśla, że jego spółka sponsoruje takie media jak "Gazeta Polska" czy "Do Rzeczy". "GetBack jest zapleczem obozu wolnościowego poprzez bycie sponsorem mediów (Gazeta Polska, Wprost, Do Rzeczy, W sieci), działań (Gala człowieka roku, Gala rocznica Gazety Polskiej) oraz inicjatyw takich (jak) Instytut Wolności, animowanie współpracy Polska-Izrael-Stany Zjednoczone i innych" - czytamy w liście.

Kąkolewski domaga się w nim również dofinansowania GetBacku przez państwo. Grozi, że upadek jego spółki "narazi oszczędności inwestorów prywatnych". Podaje przy tym liczbę 20 tys. osób, ostrzegając, że wraz z GetBackiem może "wpaść w turbulencje" co najmniej jeden bank, dwa towarzystwa ubezpieczeniowe oraz kilka funduszy inwestycyjnych. "Gazeta Wyborcza" wskazuje, że Kąkolewski nie podaje ich nazw, ale są to prawdopodobnie instytucje, które w imieniu klientów kupowały w 2017 r. obligacje spółki wychwalanej w rządowych mediach jako stabilne i zyskowne przedsięwzięcie.

Spółka GetBack zajmuje się zarządzaniem wierzytelnościami. Powstała w 2012 r., a w lipcu 2017 r. akcje GetBack zadebiutowały na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie w ramach przeprowadzonej pierwszej oferty publicznej akcji.

W kwietniu GPW, na wniosek KNF, zawiesiła obrót akcjami GetBack. Stało się to po tym, gdy 16 kwietnia rano firma podała, że prowadzi negocjacje z PKO BP oraz Polskim Funduszem Rozwoju w sprawie finansowania o charakterze mieszanym kredytowo-inwestycyjnym w wysokości do 250 mln zł. Z komunikatu spółki wynikało, że informacja została uzgodniona "ze wszystkimi zaangażowanymi stronami". PKO BP i PFR zdementowały informacje, że prowadzą takie rozmowy. To wywołało reakcję KNF.

W efekcie całej sprawy rada nadzorcza GetBack odwołała ze skutkiem natychmiastowym Konrada Kąkolewskiego ze stanowiska prezesa spółki, a rezygnację z funkcji członków zarządu złożyli Anna Paczuska oraz Marek Patuła. Rada oddelegowała Kennetha Williama Maynarda, przewodniczącego rady, do czasowego wykonywania czynności prezesa. 7 maja zrezygnował on z funkcji w zarządzie i radzie nadzorczej. Wcześniej z członkostwa w radzie nadzorczej zrezygnowała też Alicja Kornasiewicz.

9 maja Sąd Rejonowy dla Wrocławia Fabrycznej zdecydował o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego w trybie przyspieszonego postępowania układowego spółki GetBack.

Strata netto Grupy wyniosła w 2017 roku ok. 1,33 mld zł wobec 200 mln zł zysku rok wcześniej - wynika ze wstępnego, niezaudytowanego sprawozdania finansowego. Zgodnie z informacjami GetBack publikację raportu za I kwartał br. przesunięto z 30 maja na 29 czerwca.

Prokuratura Krajowa prowadzi, po zawiadomieniach Komisji Nadzoru Finansowego, śledztwo w sprawie GetBack. Chodzi o wyrządzenie szkody majątkowej o wielkich rozmiarach, prowadzenie ksiąg rachunkowych wbrew przepisom i podawanie nieprawdziwych informacji. KNF zarzuciła byłemu kierownictwu spółki przeprowadzanie operacji finansowych, mających na celu uniknięcie realnej wyceny posiadanych przez spółkę pakietów wierzytelności.

W Prokuraturze Krajowej powstał zespół, który ma zbadać sprawę GetBack.

Według KNF, GetBack SA wyemitował obligacje o łącznej wartości 2,58 mld zł, których posiadaczami były 9242 podmioty, w tym 9064 osoby fizyczne i 178 instytucji finansowych.