Nie chcę, aby jedna klika została zastąpiona inną, tymczasem sędziowie zamierzający normalnie współpracować z prezesem sądu spotykają się z groźbami i ostracyzmem - mówi w wywiadzie dla wPolityce.pl prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmara Pawełczyk-Woicka.

W wywiadzie Pawełczyk-Woicka była pytana o "wzmożone działania jeśli chodzi o krytykę reformy wymiaru sprawiedliwości", które prowadzą ostatnio - włączając w to instytucje zagraniczne - stowarzyszenia sędziowskie "Iustitia" i "Themis",

Pytana o przyczynę takiego stanu rzeczy, prezes Sądu Okręgowego w Krakowie odparła, że wszystkie zmiany doprowadziły do "zaburzenia pewnej hierarchii, złamały monopol pewnych kręgów, swoistej nomenklatury w środowisku sędziów". "Mamy moment swoistego wrzenia. Dokąd +autorytety+ będą się wypowiadać w taki sposób, że +reformy są nietrwałe+, bądź +niezgodne z prawem+, a wszyscy którzy starają się postępować zgodnie z ustawą są oskarżani o łamanie Konstytucji, dopóty to będzie trwało" - oceniła.

"Chcę podkreślić, że jestem otwarta na wszystkich sędziów zamierzających rzetelnie pracować, także tych z odchodzącej w przeszłość nomenklatury. Nie chcę, aby jedna klika została zastąpiona inną. Tymczasem sędziowie zamierzający normalnie współpracować z prezesem sądu spotykają się z groźbami i ostracyzmem. Przywódcy tych działań dążą do zamknięcia w swego rodzaju getcie sędziów, którzy są gotowi podjąć się przewidzianych prawem funkcji, lecz nie należą do wspomnianej nomenklatury" - oceniła prezes SO.

Pawełczyk-Woicka, jak powiedział, "nie ma pojęcia", w jaki sposób jest łamana niezawisłość i niezależność sędziowska, na co wskazuje część środowiska sędziowskiego. "Te środowiska wskazują na jakieś przykłady, ale są one nietrafne. Wszczyna się postępowania karne wobec sędziów i to ma być przykładem +łamania+ niezależności. Już na początku urzędowania, już jako Prezes SO w Krakowie - zostałam objęta postępowaniem przygotowawczym prowadzonym przez prokuraturę. Nie byłam podejrzana i nie postawiono mi zarzutów, ale występowałam +w sprawie+. Ona się zakończyła umorzeniem, ale musiałam zostać przesłuchana. Nie widzę w tym niczego szczególnego" - powiedziała.

Na uwagę, że zdaniem krakowskich sędziów wprowadza ona zarządzenia ograniczające ich kontakt z mediami, Pawełczyk-Woicka odpowiedziała, że celem "nie było ograniczenie niczyich praw". "Chodziło o uspokojenie sytuacji w sądzie. Do tej pory nie było takiej potrzeby, ale od jakiegoś czasu, pojawiały się występy medialne sędziów na terenie sądu" - wyjaśniała.

"Jeżeli natomiast dziennikarze czują, że mają utrudniony kontakt z sędziami, to ja gotowa jestem spotkać się z dziennikarzami i chętnie porozmawiam o formie współpracy dziennikarzy z sędziami. Przypominam, że poza godzinami pracy, sędziowie mogą spotykać się z dziennikarzami bez przeszkód" - powiedziała prezes sądu.