Karę usunięcia z urzędu sędziego podtrzymał we wtorek Sąd Najwyższy wobec sędzi Magdaleny P., która wcześniej została skazana za ustalanie wyroku z adwokatem. Był to jeden z wątków głośnej przed kilku laty sprawy płatnej protekcji w gdańskim wymiarze sprawiedliwości.

"Negatywne zachowanie sędzi było na tyle czytelne, że trudno w tej sprawie prowadzić rozważania co do wymiaru kary" - wskazał w uzasadnieniu wyroku sędzia SN Bohdan Bieniek uzasadniając usunięcie P. z zawodu. Jak dodał "atrybutem sędziego jest nieskazitelny charakter", a sędzia P. została skazana za popełnienie "umyślnego przestępstwa przeciwko wymiarowi sprawiedliwości".

Jak informowały wcześniej media w kwietniu zeszłego roku wobec Magdaleny P. zapadł prawomocny wyrok roku i trzech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Było to zakończenie toczącej się od blisko dekady sprawy karnej. Proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Koszalinie od 2008 r. Pierwszy wyrok - w części dotyczącej m.in. P. - został w kwietniu 2014 r. uchylony z powodu błędów proceduralnych. Sprawa ponownie była rozpatrywana przez koszaliński sąd, a ponowny wyrok utrzymał sąd apelacyjny.

Jednocześnie toczyła się sprawa dyscyplinarna wobec sędzi. Jeszcze przed dekadą - w lipcu 2008 r. - SN orzekł, że gdański sędziowski sąd dyscyplinarny nie miał prawa umarzać postępowania co do kary dyscyplinarnej dla sędzi P. z powodu przedawnienia w sytuacji, gdy toczył się jej proces karny. Wówczas sprawa wróciła do sądu dyscyplinarnego pierwszej instancji, który ją zawiesił w oczekiwaniu na prawomocne zakończenie sprawy karnej.

Kiedy proces karny prawomocnie się zakończył, to w październiku zeszłego roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku, jako sąd dyscyplinarny, powrócił do sprawy i orzekł wobec P. karę złożenia z urzędu. Magdalena P. odwołała się od tego wyroku do SN wskazując m.in. na - w jej ocenie - naruszenia prawa do obrony. SN nie podzielił tych argumentów i we wtorek utrzymał wyrok dyscyplinarny.

Jak przypomniał sędzia Bieniek już w prawomocnym wyroku karnym sąd wydał wobec P. zakaz zajmowania stanowiska sędziego. Dodał, że takie rozstrzygnięcie sądu karnego nie stoi jednak na przeszkodzie temu, aby także sąd dyscyplinarny zakończył swoje postępowanie merytorycznym rozstrzygnięciem.

Sprawa płatnej protekcji w gdańskim wymiarze sprawiedliwości dotyczyła powoływania się w latach 2003-2005 na wpływy w instytucjach wymiaru sprawiedliwości, co pozwalało załatwiać poza procedurą karną m.in. uchylenia bądź odstąpienia od stosowania tymczasowego aresztu, przerwy w odbywaniu kary, wydawanie wyroków w zawieszeniu lub umarzanie postępowania.

Najwięcej zarzutów, bo aż 40, prowadząca śledztwo Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku przedstawiła byłemu trójmiejskiemu adwokatowi Piotrowi P. Był on jedyną osobą skazaną przez koszaliński sąd na bezwzględne więzienie. W wydanym pod koniec grudnia 2012 r. wyroku mec. P. został uznany winnym popełnienia 18 czynów. Wymierzono mu 5 lat więzienia, 18 tys. zł grzywny. Sąd orzekł również przepadek uzyskanych dzięki przestępstwom korzyści w kwocie 84,5 tys. zł. Wyroku nie wykonano, bo Piotr P. zmarł w lipcu 2013 r.

Sędzia Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe Magdalena P. - jak pisano - była bliską przyjaciółką adwokata Piotra P. i po znajomości miała wydawać korzystne postanowienia dla jego klientów. Niektóre spośród zarzutów wobec niej zostały umorzone lub przedawniły się, od jednego została uniewinniona. Uznano ją natomiast winną wydania w listopadzie 2003 r. wyroku o treści uzgodnionej z adwokatem.

Białostockie śledztwo na ławę oskarżonych zaprowadziło łącznie 27 osób. 13 z nich dobrowolnie poddało się karze. Kilka osób uniewinniono, inne - w tym b. prokuratora z Pruszcza Gdańskiego - skazano na kary w zawieszeniu.