Trwają spekulacje, kto pokryje koszty pobytu Kim Dzong Una w Singapurze podczas szczytu z Donaldem Trumpem, który odbędzie się 12 czerwca - pisze Associated Press. Według AP przywódca Korei Płn. nie zamierza zapłacić za pobyt swojej delegacji na wyspie.

Jak poinformował dziennik "The Washington Post" w ubiegłym tygodniu Kim Dzong Un zapowiedział, że na czas szczytu w Singapurze chce zatrzymać się w godnym przywódcy "państwa równości klasowej" luksusowym hotelu "The Fullerton", gdzie prezydencki apartament kosztuje 6 tys. USD za dobę. Problem dla gospodarzy spotkania polega na tym, że przywódca Korei Płn. nie zamierza opłacić rachunku.

Niechęć Kima i północnokoreańskiego rządu do płacenia swoich rachunków nie jest bynajmniej spowodowana brakiem twardej waluty z powodu międzynarodowych sankcji gospodarczych. Osobisty majątek Kim Dzong Una jest szacowany przez analityków wywiadu Korei Południowej na ok. 1 mld dolarów. Mimo to przywódca Korea Płn. nie jest skory do wydawania pieniędzy. Korea Południowa - jak poinformowała agencja Associated Press - wydała na jednodniowe spotkanie prezydenta Mun Dze Ina z Kimem w kwietniu br. 5 mln dolarów, a na pobyt 400-osobowej (w tym zaledwie 22 sportowców) delegacji północnokoreańskiej na zimowych igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu 2,5 mln USD.

Za pobyt Kima w Singapurze, zdaniem amerykańskich komentatorów, byłaby gotowa zapłacić administracja prezydenta Donalda Trumpa. Biały Dom obawia się jednak "urazić godność" szefa i członków delegacji Korei Północnej. Taki gest dodatkowo groziłby administracji Trumpa zarzutami o ustępstwa wobec Kim Dzong Una.

Rzeczniczka Departamentu Stanu USA Heather Nauert zaprzeczyła, że Waszyngton zapłaci za pobyt delegacji północnokoreańskiej w Singapurze i poinformowała, że Stany Zjednoczone nie zabiegają, aby zrobiła to jakaś "trzecia strona".

W sobotę minister obrony Singapuru powiedział, że władze tego miasta-państwa pokryją część kosztów pobytu delegacji z Pjongjangu. Gotowość dorzucenia się do kosztów pobytu północnokoreańskiej delegacji w Singapurze wyraziła także Międzynarodowa Kampania na rzecz Zniesienia Broni Atomowej (The International Campaign to Abolish Nuclear Weapon), która w ubiegłym roku otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla i milion dolarów.

Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)