Rząd PiS powinien twardo walczyć o interesy Polski i Polaków. Niewynegocjowanie lepszych warunków dla Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) będzie zdradą interesów narodowych – powiedział w piątek w Krakowie prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

W ocenie szefa ludowców, proponowane przez Komisję Europejską obniżenie budżetu dla Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) oraz dopłat unijnych dla Polski w ramach polityki spójności jest sprzeczne z zapowiedziami PiS.

„PiS obiecał zrównanie dopłat z najlepszymi krajami europejskimi, obiecał wzrost inwestycji w infrastrukturę. Bez większej polityki spójności tego nie będzie” – mówił na briefingu prasowym w piątek w Krakowie prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Zaakcentował też: „Jest to zdrada, wyzyskanie, odrzucenie i zapomnienie o tych, którzy głosowali, szczególnie o mieszkańcach polskiej wsi”. Zdaniem prezesa PSL niewynegocjowanie przez rząd lepszych warunków finansowych dla Polski będzie „zdradą interesów narodowych, będzie zdradą wyborów, szczególnie z polskiej wsi, którzy zaufali PiS”.

Kosiniak-Kamysz ocenił także, że przygotowując się do perspektywy finansowej na lata 2021-2027 rząd polski powinien był szukać sojuszników, którzy poparliby Polskę w takim momencie jak teraz.

„My sojusze zerwaliśmy (…) „ – ocenił i wymieniał regiony Europy, z którymi relacje Polski – jego zdaniem – pogorszyły się. Tu podał m.in. państwa Europy Południowej, Francję, Niemcy, kraje Grupy Wyszehradzkiej.

W opinii prezesa ludowców Polska zajęła miejsce „czarnej owcy” w Unii Europejskiej, miejsce, które dotychczas należało do Węgrów. „Myślę, że z tego cieszą się, nawet bardzo, Węgrzy, którzy mieli to miano przez wiele lat. Dzisiaj uwolnili się, bo Polska jest dużo dalej za nimi” – ocenił. Powiedział też: „Polski rząd wymachiwał szabelką przez wiele miesięcy i dzisiaj nie mamy argumentów”.

W piątek Komisja Europejska zaproponowała nowy, zmniejszony budżet dla Wspólnej Polityki Rolnej (WPR). W jego ramach Polska miałaby otrzymać ok. 1 proc mniej na dopłaty bezpośrednie dla rolników i ok. 25 proc. mniej na fundusz rozwoju obszarów wiejskich.

Pula dopłat bezpośrednich dla polskich rolników to 21,2 mld euro w cenach bieżących (uwzględniających inflację), czyli ok. 1 proc. mniej niż w obecnym budżecie. W cenach stałych z 2018 r., bez uwzględnienia inflacji, nowy budżet na dopłaty bezpośrednie dla Polski ma wynieść 18,9 mld euro. Decyzję tę KE tłumaczy faktem, że polskie rolnictwo zbliża się do średniej UE. Z kolei inne kraje, gdzie poziom rozwoju rolnictwa jest niższy, jak np. Litwa, Łotwa i Estonia będą miały dopłaty zwiększone, natomiast inne - zmniejszone.

Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku drugiego składnika Wspólnej Polityki Rolnej, czyli programu rozwoju obszarów wiejskich. Jest to wsparcie o charakterze inwestycyjnym, mające na celu niwelowanie nierówności w poziomie życia regionów wiejskich i miejskich oraz unowocześnianie metod produkcji żywności. W tym wypadku cięcia w stosunku do poprzedniego budżetu mają być większe dla wszystkich krajów i wynieść od 23 do 27 proc. Dla Polski w ramach tej puli przewidziano 9,2 mln euro w cenach bieżących i 8,2 mln w cenach stałych, co oznacza redukcję o ok. 25 proc.

Propozycję KE będą musiały przyjąć państwa członkowskie. Nie jest do tego konieczna jednomyślność, lecz większość kwalifikowana. Jednak sam wieloletni budżet UE musi być przyjęty jednogłośnie.

W ramach polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma otrzymać 64 mld euro - wynika z przedstawionej przez Komisję Europejską propozycji. Cięcie wynoszące ponad 23 proc. oznacza, że do Polski ma trafić 19,5 mld euro mniej niż obecnie.

W obecnej perspektywie finansowej do Polski w lata 2014-2020 ma trafić w ramach środków spójności 83,9 mld euro w cenach z 2018 r.(PAP)

Autor: Beata Kołodziej